Jeśli jesteś fanem niecodziennego kina akcji i absurdalnych teorii spiskowych, to lepiej zarezerwuj sobie wolny czas. Kontynuacja kultowego filmu „Iron Sky” zadebiutowała już w kinach. Co wiemy o produkcji?
„Iron Sky. Inwazja”
Długo wyczekiwany film „Iron Sky. Inwazja” można już obejrzeć w polskich kinach. Jest to kontynuacja legendarnej już produkcji z 2012 roku, która podbiła serca wszystkich miłośników filmowego absurdu. Za reżyserię ponownie zabrał się Timo Vuorensola. W obsadzie znaleźli się między innymi Udo Kier, znany z filmów „Melancholia” i „Tańcząc w ciemności”, Lara Rossi oraz Julia Dietze. Muzykę do filmu skomponował zespół Laibach, czyli prawdziwa legenda awangardowych brzmień.
Fabuła filmu „Iron Sky. Inwazja”
Akcja nowego filmu „Iron Sky. Inwazja” toczy się 20 lat od chwili, gdy atak nazistów z kosmosu zrujnował Ziemię i prawie doszczętnie wybił ludzkość. Zagładę nuklearną przetrwały tylko niedobitki, które schroniły się na Księżycu, w dawnej bazie swojego wroga. Ich sytuacja nie jest do pozazdroszczenia, ale na horyzoncie zaczyna majaczyć pewna nadzieja. Okazuje się, że gdzieś pod powierzchnią Ziemi jest coś, co może ich uratować. Grupa śmiałków wyrusza, by odkryć prawdę o planecie i całym ludzkim gatunku. Po drodze natykają się jednak na pradawną rasę reptilian, tajemnicze Towarzystwo Viril oraz armię dinozaurów. Brzmi dobrze?
O co w tym wszystkim chodzi?
Nowy „Iron Sky” podobnie, jak jego pierwowzór, został całkowicie sfinansowany przez fanów. Domyślamy się, że to wizja upchnięcia nazistów, dinozaurów i tajemniczej rasy reptilian do jednego filmu tak przemówiła do ich wyobraźni. Trzeba przyznać, że „Iron Sky. Inwazja” to prawdziwa gratka dla fanów teorii spiskowych, wartkiej akcji i humoru. Znajdziemy tam także nawiązania do okultyzmu oraz wojennej historii. Czy można chcieć czegoś więcej?
Poczytaj też o filmie Kapitan Marvel i zobacz, czym może zaskoczyć Cię najnowsza produkcja Marvela.