Sokół znany jest z tego, że oprócz talentu do rapu, ma też smykałkę do biznesu. O czym jest pierwsza książka wydana nakładem „Wydałem” Sokoła? Czy wydawnictwo będzie miało szansę przetrwać na trudnym rynku?
Sokół jest polskim raperem, znanym m.in. z występów w WWO, inni kojarzą go bardziej z tego, że był współzałożyciel ZIP Składu czy zespołu TPWC. Sokół współpracował z wieloma artystami oraz regularnie zajmuje wysokie miejsce we wszelkich rankingach popularności raperów. Kariera Sokoła jest tak imponująca, że nie sposób jej tutaj streścić w kilku zdaniach – nie chcemy też tłumaczyć oczywistości, szczególnie fanom rapu. Sokół jest marką samą w sobie.
„Baśka” – pierwsza powieść pod szyldem Sokoła
Przechodząc więc do rzeczy – najnowsza inicjatywa Sokoła to wydawnictwo „Wydałem” którego profil ma się skupiać na świeżej, odważnej i ulicznej prozie miejskiej.
Pierwszą książką, która jednocześnie zainaugurowała start wydawnictwa Sokoła, jest „Baśka”, współczesna powieść napisana przez debiutanta, Wojciecha Friedmanna. Co bardziej uważni mieszkańcy wielkich miast mogli zauważyć kreatywne plakaty reklamujące książkę. Kampania promocyjna ruszyła z kopyta i trzeba przyznać, że to jeden z ciekawszych pomysłów na reklamę – Sokół z marszu wyznacza nowe standardy w wydawniczym marketingu. Sugestywne postery przykuwają uwagę przechodniów:
„Baśkę” reklamują też krótkie spoty, w których znajomi autora opowiadają, kim jest tajemniczy pisarz Wojciech F.
Okładkowy blurb mówi nam o tym, że książka opowiada barwne historie mieszkańców warszawskiej ochoty. Przyjaciele spotykają się po latach, co jest pretekstem od odkurzenia wspomnień. Powieść ma być bogata w uliczny humor, sznyt oraz wiernie i ciekawie oddawać warszawski klimat lat 80. i 90. Powieść liczy zaledwie… niecałe sto stron, a mimo to jest chwalona za obrazowy język, dbałość o detale i realizm. Trzeba przyznać, że to prawdziwa sztuka, żeby aż być aż tak zwięzłym i zrobić syntezę literackiej rzeczywistości na jedynie stu stronach książki. Tym bardziej że ostatnio modne są opasłe tomiska, za które wydawcy mogą windować wyższe ceny, co oczywiście niekoniecznie idzie w parze z jakością.
Pierwsze recenzje krytyków literackich wydają się być przychylne, czytelnicy też z entuzjazmem podchodzą do tego tytułu. Warto także dodać, że książkę poleca Jakub Żulczyk, którego raczej trudno posądzać o zły gust… wydaje się więc, że Sokół znowu ma nosa do biznesu, tym razem do jego literackiej gałęzi.
„Wydałem” idzie pod prąd
Warto także dodać, że Sokół nie zamierza iść na kompromisy – uruchomił własną dystrybucję książki, sklep internetowy i raczej nie zamierza układać się z wielkimi graczami na rynku. Sokół chce rozwijać własną markę wydawnictwa i „bawić się” w literaturę bez pośredników, także jeśli chodzi o sprzedaż. Jest to oczywiście bardzo odważne, choć ryzykowne. Znając jednak Sokoła i jego sukcesy, zarówno na estradzie, jak i w biznesie, to pewnie niebawem okaże się, że wyjdzie na swoje, a wydawnictwo wypromuje kolejnych, do niedawno jeszcze słabo lub w ogóle nieznanych autorów.
A Wy jak tam, zamierzacie przeczytać „Baśkę”? A może jesteście już po lekturze i chcecie podzielić się swoją opinią?
Zachęcam do komentowania wpisu!
Źródło zdjęcia głównego: wydalem.com
Czytaj także: analiza stylówki Quebonafide