Obecnie dużą popularność zdobywa morsowanie. Krótka kąpiel w zimnej wodzie wzmacnia odporność i orzeźwia. Wiedzą o tym np. Rosjanie, którzy praktykują tzw. ruską banię – saunę z przerwą na zanurzenie się w zimnej wodzie. Do bycia morsem nie zawsze jest ona niezbędna. Na czym polega suche morsowanie?
Morsować na sposób klasyczny może prawie każdy. Do bezwzględnych przeciwwskazań należą jednak:
- padaczka,
- nadciśnienie,
- problemy z sercem i krążeniem,
- choroby mózgu,
- borelioza,
- bóle stawów (reumatyczne),
- aktywne infekcje (np. przeziębienie) i czasowe osłabienie organizmu.
Jeśli jednak ograniczenia nie dotyczą i nie interesują Cię 😉 , możesz podjąć wyzwanie i po konsultacji z lekarzem dać nura do wody w styczniu czy w lutym. Jeśli jesteś początkujący, zacznij zabawę w morsowanie w październiku lub listopadzie, kiedy temperatury nie są jeszcze tak niskie, jak w szczycie sezonu.
Jednym z pozytywnych efektów morsowania, zarówno w wodzie, jak i „na sucho”, jest poprawa krążenia i przyspieszenie metabolizmu. Organizm otrzymuje uderzeniową dawkę zimna i zostaje zmuszony do szybszego ogrzania się – a więc szybciej wytwarza energię. Zalet oczywiście jest więcej, ale o nich nieco dalej.
Na czym polega suche morsowanie?
Ci, którzy nie przepadają za kąpielami w takiej wodzie, ale chcą skorzystać z dobroczynnych efektów morsowania, zaczęli praktykować tak zwane suche morsowanie, czyli wędrówki po górach w ciepłych butach i bieliźnie lub szortach, ale bez spodni i ciepłej kurtki. Jedną z takich osób była pani Janka, 43-letnia członkini lokalnego klubu morsa, która zdecydowała się zdobyć Babią Górę w takim stroju. 17 stycznia 20-osobowa ekipa GOPR i inni turyści, ogrzewając ją własnymi ubraniami, uratowali jej życie. Została przewieziona na oddział intensywnej terapii. Jej „wyzwanie” zakończyło się hipotermią – temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 25,9 st. C. O innych tego typu, choć mniej hardkorowych akcjach przeczytasz w innym naszym artykule: „4 najgłupsze wyzwania na TikToku lub Instagramie”.
Suche morsowanie – jak się do niego przygotować?
Nie bądź jak pani Janka. Jeśli chcesz morsować „na golasa”, potraktuj to na poważnie, jakbyś miał wziąć udział np. w maratonie czy Runmaggedonie. Na biegi długodystansowe ludzie często przygotowują się przez rok. Mniej więcej tyle samo potrzebujesz na oswojenie się z morsowaniem na sucho. Przygotowując się na taką akcję, dobrze, jeśli będziesz miał wcześniej co najmniej roczne doświadczenie w zimnej wodzie. Zadbaj o swoją kondycję i wydolność: treningi wytrzymałościowe, bieganie i górskie wędrówki w cieplejszych miesiącach będą tutaj koniecznością.
Jak morsować, żeby nie żałować? 5 niezbędnych zasad
Morsowanie ma być przede wszystkim bezpieczne – idąc w góry z takim zamiarem myśl nie tylko o sobie, ale i o innych, w tym o ekipach ratowniczych. Nie pozwól, by przez Twoją brawurę ktoś, kto miał w górach pecha, stracił realną szansę na ratunek. Przede wszystkim pamiętaj, że morsowanie na sucho nie powinno być wysokogórską wyprawą, tylko krótką, 15-20-minutową przebieżką po stoku! Oto krótkich 5 reguł, dzięki którym wyzwanie zakończy się sukcesem, a nie akcją ratunkową i szpitalem:
1. Planowanie
Przed planowanym wyjściem zaplanuj i sprawdź trasę oraz pogodę. Jeśli zapowiada się śnieg i zamieć, zostań w domu lub schronisku.
2. Elastyczność
Jeżeli w trakcie morsowania warunki nagle się pogorszą lub poczujesz się źle, nie szarżuj. Zawróć lub ubierz się „normalnie”.
3. Wyposażenie
W Twoim plecaku powinno znajdować się ciepłe ubranie i termos z gorącą herbatą oraz wysokoenergetyczne przekąski.
4. Rozgrzewka i tempo
Zanim wyjdziesz na mróz i śnieg, zacznij od rozgrzewki. Porozciągaj się i zrób lekką przebieżkę. Idąc, utrzymuj równe, żwawe tempo. Zachowasz dzięki temu odpowiednią temperaturę ciała.
5. Towarzystwo
Nigdy nie podejmuj takiego wyzwania sam. Podczas morsowania trzymaj się w grupie. Niech towarzyszą Ci osoby ubrane standardowo, które w razie potrzeby udzielą Ci pomocy.
Efekty morsowania – dlaczego warto?
Poza tym, że przebywanie w niskich temperaturach hartuje organizm i poprawia odporność, zimno ma też zbawienny wpływ na inne kwestie zdrowotne.
Prof. dr hab. Ewa Ziemann z poznańskiej AWF podkreśla przeciwzapalne działanie zimna. Niskie temperatury zmniejszają stan zapalny w schorzeniach narządów ruchu, a poza tym redukują niski przewlekły stan zapalny związany z nadwagą i otyłością. Może on prowadzić do rozwoju różnych chorób, w tym układu krążenia oraz insulinoodporności i cukrzycy typu II. Zimno zmniejsza aktywność i produkcję białek nasilających ten stan. Jest to szczególnie ważne u osób z otyłością brzuszną, dlatego morsy w rozmiarze XL i XXL, jeśli tylko nie mają innych przeciwwskazań, powinny morsować regularnie. Systematyczne morsowanie ogranicza szkodliwy stan zapalny i zmniejsza ryzyko rozwoju groźnych dolegliwości.
Poza tym mróz pobudza uwalnianie białek, które pomagają zmieniać białą tkankę tłuszczową w brunatną, która, zamiast magazynować tłuszcz, poddaje go przemianom termicznym. Oznacza to, że zamiast magazynować tłuszcz, organizm koncentruje się na spalaniu jego nadmiaru.
Z suchego morsowania nie musisz całkowicie rezygnować. Czy w wodzie, czy na lądzie, może ono dać sporo korzyści. Ważne, by robić to z głową i nie cwaniakować. W końcu nie planujesz finału wyprawy górskiej na OIOM-ie, tylko w gronie znajomych, z rozgrzewającą, góralską herbatą.