W Internecie roi się od poradników radzących nam, jak spalić zbędne kalorie. Są jednak produkty, po które spokojnie możemy sięgać, i to bez konieczności szukania porad u dietetycznych guru. Poznajcie superfood, czyli żywność, która ma wyjątkowy wpływ na nasz organizm.
Ujemny bilans kaloryczny, czyli dietetyczna magia
Przyznajemy – nie ma produktów, które byłyby całkowicie pozbawione kalorii (no chyba że woda :)). Jedzenie, po którym zupełnie się nie tyje, nie jest jednak marzeniem ściętej głowy. Wszystko za sprawą ujemnego bilansu kalorycznego, jaki można uzyskać poprzez spożywanie produktów, dzięki którym nasz organizm spala więcej kalorii niż przyjął.
Innymi słowy – nie tylko zaspokoisz głód, ale zyskasz znacznie więcej. Nie dość, że nie przybierzesz na wadze, to jeszcze możesz schudnąć! Co więcej, produkty z listy superfood są w większości wyjątkowo bogate w substancje odżywcze, dlatego są w stanie zapewnić nam zbilansowaną dietę. Jeśli więc żal Ci zrezygnować z kalorycznego piwa (w końcu komu by nie było), to możesz nadrobić ten dietetyczny błąd, zastępując chipsy bardziej „użyteczną” przekąską.
Co jeść, by spalać kalorie?
Jedzenie, które pomoże nam w diecie, zamiast ją utrudniać, to głównie przekąski, na jakie możemy sobie pozwolić między większymi posiłkami. Choć owoce są często odradzane przez dietetyków, to nawet wśród nich znajdziemy przedstawicieli superfood. Są to przede wszystkim grejpfruty, pomarańcze, arbuzy oraz jabłka. Żadne z nich nie przekracza 50 kilokalorii w 100 gramach.
Jeśli chodzi o warzywa, to zdecydowanym zwycięzcą niskokalorycznej rozgrywki jest seler, czyli ulubieniec wśród przekąsek, jakimi można się posilać na diecie. W 100 gramach selera znajduje się zaledwie 16 kilokalorii. Niedaleko w tyle mamy pomidory i cukinię, które zawierają w sobie zaledwie o jedną kilokalorię więcej. Wśród magicznych warzyw znajdziemy też ulubieńca wszystkich Polaków – cebulę, mającą około 40 kilokalorii w 100 gramach. Lepiej jednak wrzucić ją do sałatki, niż chrupać jak seler :).
Kiedy sięgać po superfood?
Powyższe produkty nie wyczerpują oczywiście listy żywności, którą cechuje ujemny bilans kaloryczny. Są tam jeszcze choćby zielona sałata, marchewki, brokuły, buraki i szparagi. Tak, my też żałujemy, że to nie soczysty hamburger z podwójnym serem. Ale kto powiedział, że musisz po takie jedzenie sięgać codziennie? Produkty tego typu przydają się przede wszystkim wtedy, kiedy chcemy szybko wrócić do formy lub po prostu zmienić naszą dietę na nieco zdrowszą. Dlatego raz na jakiś czas polecamy sięgnąć w sklepie po szparagi, zamiast frytki – jakkolwiek nie byłoby to trudne do przełknięcia :).
Skoro jesteśmy już w temacie pożywienia, polecamy też dietę dla aktywnych mężczyzn – w naszym wcześniejszym wpisie znajdziesz porady trenera personalnego na temat tego, co jeść w zależności od trybu życia i treningu.