fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

Jeszcze do niedawna okres świąteczny był czasem, który kojarzył się z przesiadywaniem z rodziną przed telewizorem. Było to wspólne oczekiwanie na klasyczne filmy, które włodarze stacji telewizyjnych uznali w swej niezmąconej mądrości za obowiązkowe w ramówce.

Obecnie sytuacja powoli ulega zmianie, szczególnie w erze powszechnego VOD. Sami musicie jednak przyznać – czym byłoby Boże Narodzenie bez Kevina? Niektóre tytuły widzieliśmy już dziesiątki razy a mimo to, wciąż do nich wracamy. Zapraszamy na nasz subiektywny ranking przez najbardziej uwielbiane (znienawidzone?) świąteczne filmy.

1. W Krzywym Zwierciadle: Witaj, Święty mikołaju

Chevy Chase zdecydowanie ma już za sobą czas aktorskiej świetności. Lata 80. były jednak okresem, w którym triumfy święciła seria w Krzywym Zwierciadle opowiadająca o przygodach rodziny Griswoldów. W „Witaj, Święty mikołaju„ nasz główny bohater stara się przygotować idealne święta dla swojej rodziny. Niestety, jako ojciec rodziny musi zmagać się z całą serią kłopotów – od najazdu teściów i brata aż po brak świątecznej premii. Dobra komedia ze sporą ilością śmiesznych gagów w głupkowatym stylu.

 

 

 

2. Książę w Nowym Jorku

Eddie Murphy w romantycznym wydaniu – tak chyba najprościej można streścić ten film. Afrykański książę Akeem przyjeżdża do Nowego Jorku w poszukiwaniu żony. Zanim odnajdzie wybrankę swojego serca będzie musiał zmierzyć się z nieznaną rzeczywistością wielkiego miasta. Jeśli akurat spędzasz święta ze swoją dziewczyną, może to być dobra propozycja, aby poprawić jej humor w razie jakiejś kłótni. Przez kilka lat ten tytuł bardzo często gościł na Polsacie. Czy jeszcze powróci? Oby!

 

 

 

3. Gremliny rozrabiają

Propozycja dla nerdów i fanów fantastyki. Pewien chłopiec próbuje wychować urocze włochate stworzonko. Niestety, łamie przy tym ważne zasady, przez co krwiożercze potworki rujnują Boże Narodzenie w spokojnym miasteczku. Lekkie kino, które polecamy wszystkim, którzy są zmęczeni CGI w najnowszych kasowych produkcjach. Tutaj będziecie mogli podziwiać kultowe gumowe kukiełki. Jeśli macie młodszego brata, któremu się nudzi to gremliny prawie na pewno go zaciekawią.

 

 

 

4. Grinch: Świąt nie będzie

Znana historia, ale w nowym wydaniu. Film z 2000 roku z Jimem Careyem w tytułowej roli okazał się sporym sukcesem kasowym. Produkcja została bardzo ciepło przyjęta również przez krytyków, co przełożyło się na szereg prestiżowych nagród. Jim Carey otrzymał za swoją rolę m.in. nominację do Złotego Globu, a sam Grinch nominację do Oscara za najlepszą scenografię, charakteryzację oraz kostiumy. Ten film do dziś wygląda dobrze i trzeba przyznać, że tkwi w nim prawdziwa magia Bożego Narodzenia.

 

 

 

5. Szklana Pułapka

Mało świąteczny temat, ale w polskiej telewizji dziwnym trafem film był emitowany często w okolicach Bożego Narodzenia. Jeśli ktoś nie lubił familijnych klimatów to czasami była to jedyna okazja na męskie kino. John McClane to prawdziwy bohater z krwi i kości, z problemami, ale również z charyzmą. Obejrzeć jak wcielający się w tą postać Bruce Willis rozprawia się z bandą terrorystów – bezcenne! Przy okazji, czy wasz również do dziś zastanawia, co kierowało tłumaczem przy przekładzie oryginalnego tytułu z angielskiego „Die Hard”?

 

 

 

6. Kevin sam w domu

Król może być tylko jeden. Swego czasu mówiło się, że jeśli na święta zabraknie w telewizji Kevina to trzeba je będzie po prostu odwołać. Zgadzamy się w tym pełni! Ten film to jak świąteczny karp na wigilijnym stole.  Produkcja obowiązkowa, która bawi całe polskie rodziny. Świetna komedia z morałem, której tło stanowi Boże Narodzenie. Czy może być bardziej idealna pozycja? Szczerze w to wątpimy!

 

 

 



 

Dołącz do dyskusji 4 komentarze

  • Dopka pisze:

    Jak to Szklana Pułapka jest mało świąteczna? Przecież to jest właśnie film, którego akcja dzieje się podczas Świąt, jest o człowieku i o jego więzi z rodziną.

     
    • OZONEE pisze:

      Hej Dopka!
      Jasne, masz rację. Chodziło mi bardziej o to, że nie jest to klasycznie świąteczny film w stylu „Kevina” albo „Love actually”.
      Pozdrawiam 🙂

       
  • kostakrza pisze:

    Cztery z listy obejrzane. Święta bez Kevina? Już nawet mam te filmy na dvd, specjalny letni zakup;) Nie rezygnuje się z klasyki i tradycji.

     

Odpowiedz