fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

10 wakacyjnych hitów, które (zapewne) dobrze znasz

By Muzyka Brak komentarzy

Lato powinno mieć podkład muzyczny. Właściwie trudno wyobrazić sobie wakacje bez jakiegoś gorącego hitu, który towarzyszyłby nam podczas zabawy i wyjazdów. Czego słuchaliśmy do tej pory? Oto 10 niezapominanych wakacyjnych przebojów!

Największe wakacyjne przeboje

Jakie warunki musi spełnić utwór, by stać się wakacyjnym przebojem? Przede wszystkim powinien wpadać w ucho, być lekki, skoczny i pełen pozytywnej energii. Na koniec lata 2019 zebraliśmy piosenki, które królowały na wakacyjnych listach przebojów w ciągu ostatnich trzech dekad. Większość z nich wcale się nie zestarzała i wciąż można świetnie się przy nich bawić. Oto 10 wakacyjnych przebojów, które swego czasu zawładnęły parkietami na całym świecie.

10 wakacyjnych hitów, których nie zapomnimy

1. Los Del Rio „Macarena” – rok 1993

Lata 90. to prawdziwa kopalnia gorących przebojów. Jednym z nich jest niezapomniana Macarena – kawałek, do którego zawzięcie tańczyły wszystkie dyskoteki na świecie. Żadna impreza, domówka czy inna potańcówka nie mogła się bez niego obyć, a kultowy już układ choreograficzny znali chyba wszyscy. Singiel grupy Los del Rio pochodzi z albumu „A mi me gusta”, który aż trzy razy zdobył tytuł platynowej płyty w Stanach Zjednoczonych. Hiszpańska formacja ma na swoim koncie aż 11 płyt, jednak żadna z nich nie odniosła takiego sukcesu, jak ta z kultową Macareną.

Singiel grupy Los del Rio pochodzi z albumu „A mi me gusta”, który aż trzy razy zdobył tytuł platynowej płyty w Stanach Zjednoczonych. Hiszpańska formacja ma na swoim koncie aż 11 płyt, jednak żadna z nich nie odniosła takiego sukcesu, jak ta z kultową Macareną.

2. Loft „Mallorca” – rok 1996

Kolejnym pamiętanym przebojem lat 90 jest Mallorca, utwór niemieckiej grupy Loft tworzącej muzykę z gatunku dance i disco. Kawałek ten gościł na listach przebojów, a przede wszystkim składankach i playlistach DJ-ów we wszystkich wakacyjnych kurortach i turystycznych imprezowniach. Charakterystyczny refren, choć nieco kiczowaty, od razy podrywa do tańca i uparcie wpada w ucho.

3. Loona „Bailando” – rok 1998

Czymże byłoby zestawienie wakacyjnych hitów bez tego gorącego kawałka? Holenderska piosenkarka Loona, a właściwie Marie-Jose van der Kolk, śpiewała w kilku językach, ale największą popularność zdobyła dzięki utworowi wykonanemu po hiszpańsku. Co prawda tekst piosenki pozbawiony jest większej głębi, ale kto by się tym przejmował, gdy melodia i teledysk mają w sobie tyle słońca i energii.

4. Łzy „Agnieszka” – rok 2000

Nie ma większego znaczenia, do jakiego utworu bawiła się wtedy reszta świata, bo my mieliśmy swoją „Agnieszkę”. Przełomowy rok 2000 bez wątpienia wiąże się z olbrzymim sukcesem grupy Łzy i ich pamiętnym singlem, który z miejsca zdobył pierwsze miejsca na listach przebojów wielu rozgłośni radiowych. Zespół wydał potem jeszcze kilka bardzo udanych płyt, ale wciąż kojarzy się przede wszystkim z „Agnieszką”.

5. Ich Troje „Zawsze Z Tobą Chciałbym Być” – rok 2001

Dziś pewnie nikt się do tego nie przyzna, ale straszna prawda jest taka, że piosenek Ich Troje słuchali wszyscy. Swego czasu każdy Polak podśpiewywał pod nosem przeboje Wiśniewskiego. Jednym z nich jest właśnie wakacyjny hit „Zawsze z tobą chciałbym być”, który szturmem wkroczył na listy przebojów roku 2001. Kawałek pochodzi z czwartego albumu studyjnego grupy, który zyskał nawet status diamentowej płyty. Nie ma co się wstydzić, ludzie słuchali już gorszych rzeczy – grunt, że zabawa była przednia.

6. O-Zone „Dragostea Din Tei” – rok 2003

Tego utworu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Lato 2003 należało do trzech panów z zespołu O-Zone i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wyjątkowo chwytliwa melodia i łatwe do zapamiętania „numa numa jej” zapewniły muzykom pierwsze miejsca na wszystkich wakacyjnych zestawieniach z przebojami. Choć piosenka już dawno zniknęła z list, to wciąż krąży gdzieś w eterze i rozbrzmiewa w sercach wakacyjnych imprezowiczów.

7. Bum „Kanikuły” – rok 2007

Nie ma się co oszukiwać. Kanikuły były prawdziwym wakacyjnym hiciorem i to takim jak się patrzy! Rosyjski zespół grający muzykę z pogranicza pop, dance i disco doskonale wyczuł nastroje i trafił w dziesiątkę ze swoim przebojem. Później kawałek doczekał się wielu coverów, ale czy któryś dorównuje oryginałowi? Chyba nie ma na to szans!

8. Michel Telo „Ai Se Eu Te Pego” – rok 2012

Brazylijski piosenkarz Michel Telo wręcz po mistrzowsku odtworzył kawałek zespołu Os Menimos de Seu Zeh, dając mu nowe życie. Piosenka stała się wielkim międzynarodowym hitem i uplasowała w czołówce wszystkich notowań. Trzeba przyznać, że utwór świetnie pasuje do wakacyjnego szaleństwa i beztroski.

9. Luis Fonsi „Despacito” – rok 2017

W roku 2017 cały świat śpiewał Despacito. Można było odnieść wrażenie, że w radiu nie leci nic innego, a Despacito to wszystko, co nam zostało. Trudno się dziwić, bo kawałek jest naprawdę dobry i jak mało który ostatnio, zasługiwał na miano wakacyjnego przeboju.

10. Alvaro Soler „La Libertad” – rok 2019

A czego słuchamy tego lata? Niestety z każdym rokiem coraz trudniej o prawdziwy wakacyjny hit. Na szczęście jest jeszcze Alvaro Soler, na którego muzyczny flow zawsze można liczyć. Jego najnowszy kawałek La Libertad to właśnie to, czego najchętniej słuchaliśmy tego lata.

Sprawdź też zestawienie najlepszych teledysków magazynu Billboard.

Pierwszy dzień szkoły po wakacjach. Jak się ubrać?

By W co się ubrać? Brak komentarzy

Wakacje powoli dobiegają końca, a to może oznaczać tylko jedno – powrót do codziennej, szkolnej rzeczywistości. Jak przetrwać pierwszy dzień w szkole i przezwyciężyć syndrom wakacyjny? Co ubrać, by czuć się dobrze tego dnia i wyróżnić z tłumu reszty zdołowanych uczniów? Oto nasze sposoby!

Co prawda do września zostało jeszcze trochę czasu, ale już teraz warto przemyśleć swój outfit na pierwszy dzień szkoły po wakacjach. Ponad wszystko, jeśli zależy nam, by prezentować się dobrze, oryginalnie, a jednocześnie dodać sobie nieco animuszu. Zwłaszcza to ostatnie może nam się przydać, gdy w głowie wciąż słońce i słodkie lenistwo, a szara rzeczywistość przypomina o nadchodzących obowiązkach. Podpowiadamy, jaki strój najlepiej sprawdzi się na pierwszy dzień szkoły i jak pokonać syndrom powrotu z wakacji!

Syndrom powrotu z wakacji – co to jest?

Błogie, wakacyjne lenistwo oraz całkowita beztroska potrafią nieźle zawrócić w głowie i kompletnie oderwać od rzeczywistości. Po dwóch miesiącach sielanki powrót do szarej codzienności może być bolesny, a nawet dosyć traumatyczny. Co ciekawe, zjawisko, o którym mowa znane jest współczesnej nauce. Okazuje się, że złe samopoczucie związane z nagłym powrotem do obowiązków po wakacjach nosi miano stresu bądź syndromu powakacyjnego. A zatem każdy, kto sądził, że jest samotny w swym cierpieniu, mylił się – brak motywacji i zniechęcenie mogą dopaść każdego z nas. Jak przetrwać to z godnością?

Jak pokonać stres powakacyjny?

Przede wszystkim nie ma co się dołować! Powrót do szkoły zawsze jest dramatem i to niezależnie od tego, ile trwała przerwa. Dwa miesiące czy dwa dni – nie ma większej różnicy, bo boli zawsze tak samo. Zamiast użalać się nad swym marnym losem, warto więc poszukać pozytywów. Sytuacja wcale nie jest tak beznadziejna, jak mogłoby się wydawać. W końcu po wakacjach wreszcie spotkamy znajomych, pochwalimy się letnią opalenizną lub odświeżoną stylówką.

Na koniec pierwszego dnia szkoły można zafundować sobie także małą nagrodę. W końcu przetrwaliśmy cały dzień i to bez płaczu, więc należy nam się coś od życia. Jeśli nie musimy wracać od razu do domu, możemy wybrać się gdzieś z przyjaciółmi, na siłownię lub na zakupy. Dzięki temu szybciej przestawimy się na normalny tryb funkcjonowania. W pierwszy dzień szkoły warto zadbać także o stylówkę. Ciekawy, wyrazisty outfit sprawi, że poczujemy się pewniej we własnej skórze i żaden nauczyciel nie zbije nas z tropu.

Jak ubrać się w pierwszy dzień szkoły?

Koniec wakacji to odpowiedni moment na zrewidowanie swojej garderoby. Aby wkroczyć w rok szkolny z nową energią, warto przejrzeć szafę i pomyśleć o małym odświeżeniu wizerunku. Jak dobrać stylizację na pierwszy dzień lekcji? Jeśli pogoda na to pozwala, warto trochę zaszaleć. Kolorowy T-shirt i krótkie spodenki jeansowe lub w typie chinosów, będą jak ulał. Dzięki nim wciąż zachowamy letni charakter stylizacji, będziemy czuć się luźno i swobodnie.

Oczywiście na taki outfit możemy pozwolić sobie kolejnego dnia po uroczystym rozpoczęciu roku. Szkolny apel to nie okazja do ekstrawaganckich eksperymentów z modą. Lepiej postawić na coś bardziej tradycyjnego. Rzecz jasna to wcale nie musi być garnitur. Biała lub błękitna koszula do czarnych spodni będzie bardziej na miejscu.

Dowiedz się więcej o najlepszej stylizacji na rozpoczęcie roku szkolnego.

Najlepsze stylizacje do szkoły na początek września

Wkręcenie się na nowo w szkolną rutynę bywa trudne. Ten dramatyczny czas można jednak umilić sobie wybierając stylizacje, które wyróżnią nas z tłumu i pomogą stworzyć pożądaną aurę pewności siebie. Na pierwszy dzień szkoły najlepiej wybrać coś, co doskonale wpisuje się w nasz ulubiony styl. Jeśli cenimy sobie subtelną nutę elegancji, może być to zestaw złożony z czarnych jeansów, białego dopasowanego T-shirtu oraz granatowej lub szarej sportowej marynarki. Alternatywą jest kolorowa koszula z nonszalancko podwiniętymi rękawami.

Fani stylu sportowego mogą postawić na dresowe spodnie z lampasami, bluzę lub luźną koszulkę. Z kolei amatorzy streetwear’u powinni wybrać luźniejsze jeansy, a do tego koszulę w kratę zarzuconą na oversize’owy T-shirt.

Czy kobiety chodzą na randki tylko po to… żeby się najeść?

By Męskie tematy, Kobiety Jeden komentarz

Zdarzyło Ci się kiedyś umówić na randkę tylko po to, by najeść się na czyjś koszt? Nam też nie, ale podobno są tacy, którzy robią to nagminnie. Niedawne badania wykazały, że kobiety, randki traktują jedynie jako okazję do napełnienia żołądka. Czy to może być prawda?


Zjawisko, o którym mowa to tak zwany sneating lub foodie call. Dotyczy sytuacji, gdy ktoś umawia się na randkę nie po to, by lepiej poznać drugą osobę, ale zwyczajnie najeść się na jej koszt w szpanerskiej restauracji. Ostatnio coraz więcej mówi się o tym, że sneating to nowy trend w randkowaniu. Czy rzeczywiście jest się o co martwić?

Po co tak naprawdę kobiety chodzą na ranki?

Okazuje się, że wcale nie po to, by miło spędzić czas. Badania psychologów z Azula Pacific University dowiodły, że zjawisko sneatingu może dotyczyć nawet 33 procent kobiet. Testy przeprowadzono na dwóch grupach badawczych. W pierwszej znalazło się 820 kobiet, z których aż 1/3 stwierdziła, że zdarza im się chodzić na randki z mężczyznami, którzy wcale ich nie interesują, tylko po to, by najeść się na ich koszt. W drugim badaniu udział wzięło 357 kobiet heteroseksualnych i aż 33 procent z nich wykazało te same skłonności. Co prawda zdecydowana większość kobiet odrzuciła taki pomysł, ale liczba tych, które nie widzą w tym nic złego, jest dosyć niepokojąca. Skąd mogą brać się takie zachowania?

Randka może być okazją do… najedzenia się

Uwaga na głodne psychopatki!

W swoich badaniach psychologowie skupili się także na określeniu źródła zjawiska. Podczas testów kobiety odpowiadały więc na pytania mające wykazać cechy ich osobowości, postrzeganie ról społecznych oraz skłonności do różnego typu zachowań. Psychologowie określili, że kobiety przejawiające upodobanie do sneatingu może wyróżniać narcyzm, makiawelizm oraz skłonność do zachowań psychopatycznych. To znaczy, że może cechować je brak uczuć wyższych, skłonność do nawiązywania jedynie chłodnych, powierzchownych relacji z ludźmi oraz brak troski o uczucia innych. Takie osoby często kłamią, potrafią manipulować otoczeniem w celu osiągnięcia własnych korzyści i raczej nie doskwierają im wyrzuty sumienia. Psychologowie dodają także, że sneating może dotyczyć kobiet egocentrycznych, interesownych oraz skupionych na sobie i swoich potrzebach.

Randka? Uwaga na sneating!

Steaning – jak się przed tym bronić?

Zdarzyło Ci się paść ofiarą głodnej, makiawelicznej psychopatki? Jeśli tak, to mamy dla Ciebie kilka rad, które pomogą Ci uniknąć takich przykrych sytuacji w przyszłości. Warto pamiętać, że w dobie nawiązywania szybkich wirtualnych relacji, nie każdy potraktuje Cię poważnie. Dlatego pierwsza randka powinna być po prostu okazją do sprawdzenia, jak czujecie się w swoim towarzystwie, czy macie o czym rozmawiać i czy znajomość ma szanse na dalszy rozwój. Spotkanie w drogiej ekskluzywnej restauracji wcale nie musi temu sprzyjać. Lepiej wybrać się w jakieś kameralne miejsce, z czymś dobrym do przegryzienia.

Nie staraj się też olśnić nikogo hojnością czy zasobnością portfela. Jeśli naprawdę chcesz jej czymś zaimponować, zadbaj o swój wygląd i daj wyraz swojej osobowości, bo na to właśnie kobiety zwracają uwagę najczęściej.

Zwracaj też uwagę na oznaki nieszczerości lub próby manipulowania. Mogą to być różnego rodzaju aluzje sugerujące, że powinieneś się jakoś wykazać, na przykład zapraszając ją do bardzo drogiej restauracji. Jeśli czujesz, że dziewczyna bierze Cię pod włos, postaraj się nie ulegać tej presji. Zaproponuj spotkanie, które nie wiąże się z żadnymi kosztami, na przykład spacer po parku i zobacz, jak zareaguje.

Na koniec pamiętaj, że do badań naukowców należy mieć dystans. Nie każda kobieta będzie próbowała naciągnąć Cię na drogą kolację. Sneating to wciąż pewien margines, który owszem zdarza się, ale nie jest żadną regułą. Zatem idąc na randkę z dziewczyną, postaraj się po prostu poznać ją i mile spędzić czas. Nie marnuj czasu na wietrzenie spisku.

A jeśli dopiero szukasz miłości, sprawdź jak rozmawiać z dziewczyną na Tinderze oraz jaki opis pomoże Ci zrobić na niej wrażenie.

striptizerka w domu publicznym

Domy mody i… domy publiczne. Co jedno z drugim ma wspólnego?

By Kobiety, Fashion Brak komentarzy

Wbrew pozorom całkiem sporo! Wyzywający styl pań lekkich obyczajów już od dawna inspiruje największych przedstawicieli świata mody. Na wybiegach nie od dziś pojawiają się stroje kojarzące się dosyć jednoznacznie. Jak to wszystko się zaczęło?

Panie uprawiające najstarszy zawód świata raczej nie cieszą się dobrą reputacją. A jednak od setek lat inspirują malarzy, pisarzy, wszelkiej maści artystów oraz… projektantów mody. Okazuje się, że wizerunek kobiet świadczących usługi seksualne bywa źródłem natchnienia dla tych, którzy wyznaczają najnowsze trendy w modzie. Skąd to zainteresowanie?

wyprzedaż do 70%

Moda rodem z domu publicznego

Większości z nas ubiór prostytutek kojarzy się z wyzywającym lateksem, krzykliwymi kolorami i nieco tandetnymi dodatkami. Spróbujmy jednak odłożyć na bok uprzedzenia i zastanowić się, jak wiele dzisiejsza moda zawdzięcza ich bezpruderyjnemu podejściu do własnego wyglądu.

Prostytutki zawsze ubierały się inaczej niż pozostałe kobiety, ich styl wyróżniał je i jasno wskazywał na to, jaką profesją się parają. Zdarzało się, że ubiór prostytutek był z góry narzucony. Na przykład w starożytnym Rzymie rozpoznawano je po budach z wyższym obcasem, a w Londynie u progu XV wieku wyróżniały je kontrastowe ubrania ozdabiane wielobarwnymi wstążkami. Zgodnie z prawem nie mogły nosić jednak futer ani biżuterii – te atrybuty zarezerwowane były dla kobiet z lepszych sfer. Ubiór miał odróżniać kurtyzany od porządnych kobiet, ale z czasem tych różnic było coraz mniej. Już na początku XX wieku moda z domów publicznych zaczęła inspirować kobiety z klas wyższych, które pociągała emancypacja i niezależność finansowa prostytutek.

Jakie trendy zapoczątkowały prostytutki?

Wbrew pozorom trochę tego jest. Prostytutki jako pierwsze zaczęły nosić ubrania w jasnych, kontrastowych kolorach. Dziś są one czymś całkiem normalnym, ale kiedyś nie do pomyślenia było, by ubrała się tak kobieta z klasy wyższej. To samo dotyczy ubrań w paski, które w średniowieczu zarezerwowane były dla prostytutek, katów oraz innych osób z marginesu społecznego. Dziś paski to już modowa klasyka, kojarząca się ze stylem marynarskim oraz pin-up.

Dzisiejsi projektanci i trendsetterzy sięgają także po inne atrybuty kurtyzan, takie jak wyzywające gorsety, pończochy, szpilki czy lateksowe dodatki. Erotyzm i fetyszyzm fascynuje twórców świata mody, stał się także nieodłączną częścią wizerunku gwiazd oraz celebrytów. W końcu to, co zakazane zawsze kusiło najbardziej.

stripteaseModa domu publicznego na wybiegu

Po wzory i motywy rodem z burdelu sięgają najwięksi przedstawiciele świata mody. Na wybiegach nie od dziś pojawiają się kozaki za kolano, gorsety, duże dekolty, mini sukienki, a do tego obowiązkowo pończochy i lateks. Elementy tego rodzaju możemy zobaczyć między innymi w kolekcji Versace, który wyznał kiedyś, iż już jako mały chłopiec fascynował się prostytutkami oraz ich ubiorem.

Podobne inspiracji można odnaleźć w kolekcjach Prady i Christiana Diora. Projektantom zdarzało się lansować wysokie skórzane kozaki, mini spódniczki oraz widoczne spod nich podwiązki. Całość okraszona była brzęczącymi sprzączkami, odkrytymi dekoltami lub prześwitującymi bluzkami. Z kolei w jednej z codziennych kolekcji Jeana Paul Gaultiera znajdziemy kostiumy w całości wykonane z lateksu oraz skórzane szpilki.

Prostytutki na wybiegu

Wizerunku, jaki stworzyły wokół siebie prostytutki i kurtyzany, używa się także w kampaniach reklamowych. Kilka lat temu cały świat zaszokowała reklama Louis Vuitton, w której znane modelki i seksowne dziewczyny odgrywały rolę paryskich kurtyzan.

Jakiś czas temu w Rio de Janeiro odbył się także pokaz Daspu, pierwszego domu mody założonego przez kobietę parającą się najstarszym zawodem świata. Zamiast modelek kolekcję prezentowały tam panie lekkich obyczajów. Ich udział w pokazie był częścią akcji na rzecz poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy osób świadczących usługi seksualne. Akcja społeczna czy chwytliwa reklama?

Zobacz też, na co zwracają uwagę kobiety na plaży.