fbpx Przeskocz do głównej zawartości.
brak zdjęcia

Męska depilacja: golić albo nie golić? Oto jest pytanie

By Męskie tematy Brak komentarzy

depilacja mężczyzn

Dla wielu spór o męską depilację jest kolejnym frontem walki między starymi wartościami, a nowoczesnym światem zacierającym granice pomiędzy płciami. Coraz bardziej wygrywają jednak zwolennicy sumiennego golenia zbędnych włosów, i to praktycznie na całej powierzchni ciała. Jakie są ich argumenty?

Męska depilacja nie jest już tematem tabu, ale wciąż pozostaje w sferze kontrowersji. Golący się faceci bynajmniej się tego nie wstydzą, mimo że znaleźć można też takich, którzy w ogolonych pachach czy klatce piersiowej widzą kryzys męskości i odwrót od tradycyjnych wartości.

Depilacja – stary i nowy model męskości

To gruba przesada, choć rzeczywiście męska depilacja jest elementem pewnych zmian w społeczeństwie. Nowy model męskości powoli coraz bardziej wypiera stary. Dawniej mężczyzna w ogóle nie musiał zwracać uwagi na swoje ciało (w przeciwieństwie do kobiety), a także stronił od partnerskich relacji w związku. Mówiąc krótko: skupiał się na odnoszeniu sukcesów w pracy, zarabianiu pieniędzy i ewentualnie piwku z kolegami.

To zaczyna się zmieniać. Większość męskich czasopism radzi facetom, by jak najczęściej rozmawiali ze swoimi kobietami, dużo czasu poświęcali rodzinie, a w dodatku zaczęli dbać o swoje ciało. Nie tylko pod względem zdrowia, ale i wyglądu. Rynek męskich kosmetyków rozwija się błyskawicznie, nikogo też nie dziwią specjaliści od pielęgnacji brody. Depilacja jest więc po prostu logiczną konsekwencją wszystkich zmian i popularyzacji tzw. metroseksualizmu (więcej na ten temat we wcześniejszym wpisie).

Golić czy nie golić?

Jeszcze w 2009 roku w „Podręczniku stylu dla mężczyzn” amerykański magazyn „Esquire” był bardzo powściągliwy w radach dotyczących usuwania zbędnych włosów.

O ile wygalanie nosa i uszu uznano za obowiązek, o tyle w przypadku pleców i klatki piersiowej zaczęły się pierwsze obostrzenia – plecy należy golić tylko raz do roku, a klatkę jedynie w razie potrzeby. Z kolei miejsca intymne zostały uznane za strefę niemal zabronioną dla nożyczek, maszynki czy golarki. – Tylko na wyraźne polecenie lekarza lub partnerki! Golić się tam trzeba jak najrzadziej – krzyczał podręcznik.

Mapa męskiej depilacji

Granice w depilacji wciąż – prawie dekadę później – istnieją, ale przesunęły się w stronę większej swobody. Jak więc golą się mężczyźni w 2017 roku, a raczej jak nakazują to robić „specjaliści”?

  • Kark i ramiona

Tutaj golenie jest obowiązkiem. Nie bez przyczyny wszyscy fryzjerzy nigdy nie zostawiają kłaków na karku, zawsze natomiast wygalają zbędne włosy do zera. Ramiona możesz ogolić sobie sam. Wyrastające na nich cienkie i długie włoski nigdy nie wyglądają sexy – jeśli nie wierzysz, zapytaj o to jakąkolwiek dziewczynę. Stawiam stówę, że się ze mną zgodzi.

  • Klatka piersiowa

Jeśli facet może pochwalić się imponującymi wynikami w wyciskaniu sztangi i zbudował sobie potężną klatkę, najczęściej decyduje się na skrupulatne jej wygolenie u kosmetyczki przez depilację woskową. Tors wygląda wówczas o wiele lepiej.

A jak prezentuje się u tych, którzy nie mają takich mięśni? Tutaj lepiej powstrzymać się przed goleniem, o ile możemy pochwalić się przynajmniej średnią „czupryną”. I podobnie jak wszędzie – samotnie odstające włosy nadają się tylko do wycięcia. Ważna uwaga: owłosienie, które wystaje spod linii dekoltu wręcz błaga o nożyczki.

  • Pachy

Obfity „jeż” pod pachami jest już takim samym reliktem przeszłości jak magnetowid czy walkman. I moda na retro raczej go nie przywróci. Zbyt istotne są względy higieniczne – łysina pod pachą oznacza gorsze środowisko do rozwoju bakterii, a co za tym idzie mniej potu i mniej paskudnego zapachu. Golenie pach jest proste i nie wymaga wizyty u kosmetyczki.

  • Brzuch

Z brzuchem podobnie jak z klatką – wydatny sześciopak lubi być samotny i nie potrzebuje wsparcia ze strony włosów. Zresztą gabinety kosmetyczne oferują golenie „w pakiecie” klatki i brzucha. Być może niektórym włosy będą też przeszkadzać, gdy na brzuchu zlokalizowanych jest kilka(naście/dziesiąt) dodatkowych centymetrów, ale wówczas owłosienie jest chyba najmniejszym problemem :).

  • Plecy

Włosy na brzuchu czy klatce mogą dodawać (i często tak robią) męskości, ale te na plecach są przede wszystkim nieestetyczne. Plecy to najpopularniejsze miejsce depilacji wybieranej przez facetów w gabinetach kosmetycznych, co raczej nie dziwi – nikomu chyba nie udało się samodzielnie ogolić tej części ciała. Tutaj potrzebna jest pomoc specjalisty.

  • Nos i uszy

Nawet w czasach, gdy męska depilacja uchodziła za oksymoron, golenie nosa i uszu było oczywiste. Trudno powiedzieć, co wygląda gorzej: włosy wystające z nosa, czy z uszu. Jeśli możesz pochwalić się takim „zarostem”, jak najszybciej weź małe nożyczki i zrób z tym porządek. Tylko uważaj, by się nie zaciąć!

  • Brwi

Monobrew to zło – tak powie chyba każda dziewczyna. Raczej wszystkie powiedzą też, że na tym powinna skończyć się depilacja tego rejonu twarzy – wyprofilowane brwi u faceta wyglądają równie komicznie. Jak z jednej brwi zrobić dwie? Pozbądź się włosków na szerokości nosa.

  • Ręce i nogi

Dla pływaków i kolarzy golenie kończyn to oczywistość, dla reszty sportowców to większy komfort dla masażysty. A dla zwykłych facetów? To rzadkość – dla większości z nas ( w tym także dla naszych kobiet) zupełnie gładkie nogi u faceta nie wyglądają najlepiej. Zwłaszcza u takiego, który odpuścił sobie ćwiczenie nóg na siłowni. Ręce? Do łokcia droga wolna, przedramię tylko dla tych najbardziej przekonanych.

  • Miejsca intymne

Jeśli wskazać rejony, których depilacja budzi największe kontrowersje, są to bez wątpienia te znajdujące się poniżej pasa. Kiedyś na ten pomysł mówiono stanowcze „nie”, dziś coraz głośniejsze „może”. Zwolennicy golenia mówią o swobodzie, higienie i estetyce. Przeciwnicy zwracają uwagę, że ta ostatnia kwestia owszem jest ważna, ale u kobiet – u mężczyzn dokładnie wygolone miejsca intymne mogą wyglądać komicznie. Ci pomiędzy postulują regularne przycinanie „zarostu”.

W domu czy u kosmetyczki?

Gabinety kosmetyczne mają w ofercie depilację okolic intymnych dla facetów – kosztuje to od 60 do 150 złotych – trzeba przyznać, że trzeba nieźle zapłacić za tę wątpliwą przyjemność. Przed dwoma laty portal „Na Temat” zwrócił uwagę, że ta oferta wówczas dopiero wracała do salonów, bo dawno temu, zaraz po jej wprowadzeniu, kosmetyczki miały dość facetów rzucających dwuznaczne żarty i propozycje.

Ogolić się można też samemu w domu. Wystarczy golarka i maszynka jednorazowa. I z jedną, i z drugą trzeba jednak uważać, bo zacięcie się w tym strategicznym miejscu może być wyjątkowo bolesne. Żel do golenia jest oczywiście obowiązkowy, a na podrażnienia pomaga balsam do ciała – przynajmniej tak twierdzą specjaliści :).

Męska depilacja – najważniejsze kryterium

Najważniejszym kryterium dla każdego faceta powinna być przede wszystkim wygoda własna i partnerki – niezależnie od miejsca, które można ogolić. W wielu przypadkach depilacja podyktowana jest przecież względami higienicznymi – sam od razu dostrzeżesz różnicę, kiedy potraktujesz w ten sposób swoje pachy bądź bardziej „osobiste” rejony.  

A to wystarczający warunek, by się porządnie ogolić. Bo nawet jeśli usłyszysz, że nowy model męskości odejmuje cech prawdziwego faceta, to na pewno dodaje mu jednej bardzo przydatnej – praktyczności.

Skoro o kontrowersjach mowa, czy pójść o krok dalej i wrócić do tematu operacji plastyczne mężczyzn. Więcej na ten temat przeczytasz w naszym wcześniejszym artykule.

brak zdjęcia

Tkaniny koszulowe – czy dobra koszula musi być z bawełny?

By Lekcja casualu Brak komentarzy

Tkaniny koszulowe

Większość koszul wykonana jest z bawełny, ale przecież nie każda wygląda tak samo. Pomożemy Ci się w nich rozeznać – zaimponujesz kolegom znajomością, a dziewczynom świetną koszulą. Czas zatem na krótką lekcję: dzisiaj „na tapecie” tkaniny koszulowe!

Bawełna na kilka sposobów

Na pierwszy ogień trzy najważniejsze bawełniane tkaniny koszulowe. Popelina powstaje z drobnego, płóciennego splotu. Takie koszule są popularne i wytrzymałe, ale bardzo się gniotą.

Odporny na zagniecenia jest z kolei twill, który charakteryzuje się ukośnie splecionymi nitkami i jest bardziej miękki.

Oksford dał swoją nazwę nie tylko eleganckim butom, ale też rodzajowi tkaniny. Kojarzysz koszule, które mają dwukolorowe, cienkie paski? To właśnie oksford – koszule lekkie, mocne i eleganckie.

Jaka koszula na zimę, a jaka na lato?

Flanela – to też rodzaj bawełny – idealnie pasuje do niskich temperatur. Nie jest gruba, ale jest ciepła, a przez swoją włoskowatość miła w dotyku. Ten efekt uzyskuje się, szczotkując bawełnę podczas produkcji. Na lato idealne są za to koszule lniane – lekkie, bardzo przewiewne, a niekiedy bardzo eleganckie.

Praktyczny wybór – jeans i poliester

Nie zapominajmy o jeansie! Koszule jeansowe już dawno temu przestały być kojarzone z wizerunkiem domorosłego kowboja. Pasują do wielu stylizacji – są wygodne i coraz bardziej modne. O tym, co założyć do jeansowej koszuli, przeczytasz w naszym wcześniejszym poradniku.

Ciekawą propozycją dla bardzo praktycznych facetów są koszule bawełniane z domieszką poliestru. Pasują do wielu okazji i w dodatku mniej się gniotą,  dlatego zmniejszają ryzyko „zabłyśnięcia” wymiętą tkaniną na ważnej uroczystości.

zobacz w sklepie

brak zdjęcia

Strefa workout: trening przed snem – czy to ma sens?

By Męskie tematy Brak komentarzy

trening przed snem – czy to ma sens?

Kiedy najlepiej ćwiczyć? Ile ludzi, tyle opinii. Jedni preferują trening rano, inni w południe, a niektórzy zostawiają ćwiczenia na sam koniec dnia. Co na temat treningu tuż przed snem mają do powiedzenia specjaliści? Nasz zaprzyjaźniony trener personalny, Filip Włoch, powie nam, jakie jest jego zdanie na ten temat.

Postanowienia noworoczne wprowadziłeś w życie, kupiłeś karnet na siłownię bądź hantle i ławkę do ćwiczeń. Teraz kminisz, kiedy najlepiej ćwiczyć. Rano wystarczającym wyzwaniem jest dla Ciebie pobudka i zwleczenie się z łóżka, dlatego wolisz przesunąć trening na sam wieczór. Czy to na pewno dobre rozwiązanie? Czy trening przed snem jest korzystny dla naszego zdrowia? Czas poznać opinię specjalistów!

Kiedy możesz sobie pozwolić jedynie na wieczorne ćwiczenia

Świat nauki już dawno temu podzielił nas na dwa typy: tzw. skowronki i sowy. Jedni funkcjonują lepiej w pierwszej, drudzy w drugiej połowie dnia. Dla tych pierwszych najlepszym rozwiązaniem jest więc poranny trening, sowy mają więcej energii wieczorem, stąd ćwiczenia przed snem wydają się być najwłaściwszym pomysłem.

W rzeczywistości wszystko zależy od naszego trybu życia i rozkładu dnia, który jak wiadomo, jest zwykle elastyczny. Do tego dochodzą powszechne opinie, według których wieczorny trening nie jest najlepszym pomysłem. Czy tak jest w rzeczywistości? Na szczęście (dla nocnych Marków), przeprowadzono już wiele badań na ten temat.

Czy trening przed snem jest dobrym pomysłem?

Jak wskazują eksperci, cała nasza aktywność jest uzależniona od rytmu dobowego, czyli – standardowo – czuwania w dzień i wypoczynku w nocy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by trochę go zmodyfikować. Istotą jest jednak zachowanie odpowiednich proporcji, czyli przynajmniej 8 godzin niczym niezakłóconego spoczynku. Wolisz ćwiczyć wieczorem? Proszę bardzo, jednak pamiętaj o tym, by przestawić budzik na późniejszą godzinę.

A jaka jest opinia Filipa Włocha, naszego zaprzyjaźnionego trenera personalnego?






Filip Włoch: Z praktycznego punktu widzenia najlepiej trenować regularnie o stałych porach. Osobiście często zdarza mi się trenować późnym wieczorem i mimo tego nie mam żadnych problemów ze snem. Wręcz przeciwnie - zasypiam jak dziecko, a rano budzę się jak nowo narodzony. Dlatego moim zdaniem grunt to ĆWICZYĆ - nieważne w jakich porach.

Ćwiczenia wieczorami

Jeśli więc Twój szczyt aktywności przypada na godziny wieczorne, nie ma nic złego w tym, byś właśnie wtedy trenował. Nawet jeśli kładziesz się spać o „normalnej porze”, to zawsze możesz wykonać parę serii – trening przed snem nie musi być w pełni obciążający, by jego skutki przyniosły pozytywne rezultaty. Poza rozwojem mięśni, poprawisz wydolność układu krążenia i jakość snu. Istnieje teoria potwierdzona naukowo, która mówi, że osoby, które są przed snem aktywne fizycznie, śpią lepiej, a ich organizm szybciej się regeneruje. Radzimy zatem ćwiczyć o każdej porze dnia (i nocy )!

Przy okazji polecamy też sprawdzić, jaka dieta jest najlepsza dla aktywnych mężczyzn. Zajrzyj do wpisu, w którym trener personalny Mateusz Biel zdradza nam przepis na swój ulubiony posiłek.

brak zdjęcia

Co ubrać na narty, czyli moda na stoku

By W co się ubrać? Brak komentarzy

Co ubrać na narty

Sezon narciarski uważamy za rozpoczęty. Wyjazd w góry zaplanowany? Sprzęt przygotowany? Spodnie, kurtki narciarskie i gogle są? To świetnie! Musisz jednak pamiętać, że nie samymi nartami czy deską człowiek żyje. Dobrze spakować do plecaka również kilka zestawów, dzięki którym będziesz błyszczeć nie tylko na stoku, ale i w schronisku czy pubie pod wyciągiem.

Stok, narty bądź deska snowboardowa – to rzeczy, które tygrysy lubią najbardziej. By zjazd ze stoku cieszył jeszcze bardziej, dobrze zakończyć go w jakiejś pobliskiej knajpie. Jednak i tam trzeba odpowiednio wyglądać. Od czego zacząć ogarnianie stylówki?

Zimowy zestaw na stok i nie tylko

1. Dzisiaj stawiamy na wyrazistość. By nie zginąć nikomu z oczu w śnieżnej scenerii, warto wybrać oryginalną kamizelkę (o tym, jak ją nosić, przeczytasz w naszym wcześniejszym wpisie). Kamizelka – najlepiej z kapturem! – to zawsze wygodna opcja, która doskonale sprawdza się zimą przy aktywności fizycznej. Ciuch w sam raz na wyjazd.

2. Jej uzupełnieniem niech będzie ciepła bluza dresowa z modnym printem. Z jednej strony luźno, wygodnie, a z drugiej wyjątkowo modnie.

3. Skoro mowa o wygodzie, nie znajdziesz lepszych spodni niż joggery. Dają pełną swobodę ruchu i idealnie sprawdzą się w tej sytuacji.

4. Nie zapominamy o obuwiu, w tym przypadku sneakersach. W końcu nie wejdziesz do knajpy w butach narciarskich. Nie ma co męczyć stóp i nadwyrężać swojej dopracowanej stylówki.

5. Na koniec dodatki i zimowa klasyka, czyli szalik, czapka i rękawiczki – nie żebyśmy bawili się w Twoją babcię, ale takie rzeczy naprawdę warto mieć zimą. W końcu nie chcesz spędzić większości wypadu w łóżku z gorączką!