fbpx Przeskocz do głównej zawartości.
brak zdjęcia

Nie chcesz, ale (czasem) musisz: w co się ubrać do teatru?

By W co się ubrać? Brak komentarzy

Hierapolis theater 2013

Statystyczny Polak w teatrze bywa… no dobra… prawie wcale tam nie bywa. Jeśli zdarzy Ci się tam być (nawet jeśli wbrew własnej woli), prezentuj się jak przystało na faceta z klasą.

To, co widzisz na górze, to antyczny teatr. Musisz pamiętać, że od czasu jego świetności minęło trochę czasu. Kiedyś nie istniała elektryczność, a na spektakle chodzono w owiniętych wokół prześcieradłach (no dobra, togach). Żeby przypadkiem nie przyszło Ci do głowy wparować na „Antygonę” czy „Balladynę” w takim stroju! Współcześnie obowiązują odrobinę inne standardy.

Prawdopodobnie niewielu jest wśród  nas koneserów sztuki teatralnej. Mimo wszystko, czasem warto się tam wybrać – aby uniknąć paru lekcji, zapunktować u dziewczyny czy rodziców… nie ważne.
Ważne, żeby wyglądać…

Do teatru: koniecznie „na galowo”?

Teatr to nie wybieg, a jednak warto przyłożyć się w kwestii wyboru stroju. Dlatego też zachęcamy do pokazania klasy i założenia na tę okazję koszuli.

Oczywiście nie musisz od razu wskakiwać w swój studniówkowy garniak. W zależności od rodzaju teatru i sztuki (co innego luźna komedia na niszowych scenach teatrów niezależnych, a co innego premiera w Teatrze Narodowym) możesz pozwolić sobie na ciemne jeansy z koszulą lub dobrać do tego marynarkę.

Mucha? Krawat? Odpuść sobie te „przyjemności”!

Nasz zestaw 'jestę koneserę sztuki’ wygląda tak 🙂




brak zdjęcia

Gotowanie po męsku – 6 powodów, dlaczego facet nie powinien gotować?

By Męskie tematy 10 komentarzy

 

funny 30s Caucasian man holding pan and household with pot on his head in red apron at home kitchen asking for help unable to cook showing panic on cooking with funny face expression

Zastanawiałeś się kiedyś, czemu przyjęło się, że to kobiety zajmują się gotowaniem? Odpowiedź jest prosta: bo robią to lepiej! Jeśli chciałbyś przekonać swoją kobietę, że nie kuchnia to nie miejsce dla Ciebie, przeczytaj nasz kulinarny (anty)poradnik.

wyprzedaż do 70%

Jak zachowuje się (stereo)typowa kobieta w kuchni?

  1. Korzysta z książek kucharskich lub przepisów online. Bez względu na źródło, raczej ściśle trzyma się listy składników, a w szczególności – proporcji. Umiejętnie potrafi podmieniać składniki, ale jest to raczej planowana improwizacja i w 99% – udana.
  2. Wie, ile to jest 150 ml oleju i 200 g mąki
  3. Przykłada dużą wagę do wyglądu potraw. Po pierwsze, rozróżnia talerze i miski na te „na co dzień” i „jak przyjdą goście”. Po drugie, sałatki ozdabia „czymś zielonym”, robi ozdoby z marchewki, sałaty i co tam jeszcze znajdzie pod ręką.
  4. Poleruje rzeczy wyciągnięte ze zmywarki, bo jak twierdzi „są straszne mazy” plus znowu gadanie o gościach jakby byli co najmniej członkami rodziny królewskiej.
  5. To zauważyłem we wszystkich sałatkach zrobionych przez znane mi kobiety starszego pokolenia: krojenie warzyw o wielkości idealnego sześcianu o boku nie dłuższym niż 5 mm
  6. Kuchnia po ugotowaniu obiadu składającego się z dwóch dań (plus deser) wygląda… normalnie. Strange!

Jeśli Twoim celem jest zrobienie mega dobrego wrażenia na płci przeciwnej, stosuj się (a przynajmniej próbuj się stosować) do powyższych sześciu punktów.

Jeżeli jednak zależy Ci na tym, żeby przez najbliższy miesiąc mieć zakaz wchodzenia do kuchni – oto 6 zasad do zapamiętania i wdrożenia 🙂

 

Jak zachowuje się (stereo)typowy facet w kuchni?

  1. Przepis? No bez przesady! Przecież spaghetti to każdy głupi potrafi ugotować, co nie? Nie ma pomidorów? Niech będzie koncentrat. Też nie ma? Keczup – to na pewno jest w lodówce!
  2. Sól, pieprz i zioła do smaku… Czyjego smaku? Jakie zioła? No i tyle pożytku z tych przepisów…
  3. Potrawa służy do jedzenia. Ma smakować, a nie wyglądać. A talerz to talerz. Ma być, po prostu być. I tak jest elegancko – pierwotni jedli palcami! Można? Można.
  4. Rzeczy wyciągnięte ze zmywarki są czyste. Koniec i kropka.
  5. Po co się męczyć? Może nie kroimy w ekstremalną drobnicę, ale przynajmniej bez problemu da się rozpoznać wszystkie składniki.
  6. Facet to urodzony wojownik. Nic dziwnego więc, że po gotowaniu kuchnia wygląda jak pole bitewne!

Jeśli chcecie naprawdę wkurzyć swoich domowników płci żeńskiej, inspirujcie się kanałem Regular Ordinary Swedish Time.

Na koniec sprostowanie dla tych, którzy wzięli to na śmiertelnie poważnie.

Wiem, wiem – faceci wcale nie są tak nieogarnięci w kuchni.
Poza tym najpopularniejsi kucharze (zarówno w Polsce, jak i na świecie) to głównie mężczyźni.
Z drugiej strony, uwierzcie mi: nie każda kobieta umie gotować!

Chcesz sprawdzić swoje kulinarne IQ?

Przypominamy o naszych wpisach z przepisem na męskiego burgera i przekąskach zwiększających poziom testosteron.

brak zdjęcia

Koszula i joggersy – wypał czy niewypał? 😀

By Lekcja casualu Brak komentarzy

explosion nuclear bomb in ocean

Z jednej strony klasyka, z drugiej znak zmieniających się czasów. Czy i jak efektowanie połączyć jedno z drugim.

Koszula to element stroju zdecydowanie kojarzącego się ze stylem formalnym. Oczywiście w zależności od materiału i kroju potrafi być bardziej, lub mniej oficjalna. Bez względu na to, chyba nawet największy modowy laik wie, że komplet: koszula i spodnie dresowe będzie raczej nietrafionym połączeniem. Jak więc powiązać koszulę z joggersami, które bez wątpienia są spodniami sportowymi?

O joggersach pisaliśmy już wiele. Kiedy tylko pojawiły się w modzie męskiej pytaliśmy, czy masz już spodnie jogger. Do teraz (i pewnie jeszcze dużo dłużej!) królują na polskich ulicach. Jak sprawić by nie stanowiły one podstawy tylko sportowych stylizacji?

  1. Zwróć uwagę na materiał

Ta kwestia jest kluczowa. Joggersy uszyte z bawełnianej dresowej dzianiny nigdy nie wyjdą poza modę codzienną. Przeciwnie sytuacja wygląda jednak w przypadku spodni z grubszego materiału, imitujących ciemne jeansy lub chinosy.

  1. Fason to podstawa

Jeśli już wybrałeś joggersy, czas na dobór odpowiedniej koszuli. W tym zestawie spisze się jedynie ta o casualowym fasonie. Jeśli nie jesteś pewien jaki to, odsyłamy do przewodnika jak rozróżnić koszulę codzienną od tej formalnej.

Już po lekturze?

Czas więc łamać konwenanse i wskoczyć w pozornie niemożliwy do połączenia zestaw!

zobacz w sklepie

brak zdjęcia

Co nosiłbyś w karnawał 1915, 1975 i 1995?

By Faceci o modzie Brak komentarzy

Family_party_playing_at_fox_and_geese_(Boston_Public_Library)

Czujesz jeszcze efekty sylwestrowego szaleństwa? Zbieraj siły – przed Tobą karnawał! Ciekawe, jak wyglądał przed laty…

Mamy nadzieję, że dobrze odespałeś po ostatnich atrakcjach, bo już teraz czekają na Ciebie kolejne. Właśnie zaczął się karnawał, więc lepiej dla Ciebie, byś był w formie! 🙂

Polak potrafi zaszaleć!

Karnawał obchodzony jest chyba na całym świecie. Oczywiście żadne obchody nie przebiją tych najsłynniejszych w Rio de Janeiro. Bo czyż może być coś lepszego niż tysiące kobiet przemierzających promenady i kołyszących biodrami w rytm brazylijskich rytmów, mających na sobie jedynie koraliki?
W razie wątpliwości – to pytanie nie wymaga odpowiedzi.

Co ciekawe, kiedyś w Polsce karnawał świętowano go podwójnie. Wyróżniano bowiem biały (zimowy) karnawał i zielony, który trwał od świąt Wielkanocnych do jesieni. Jak widać, my Polacy od zawsze umieliśmy się dobrze bawić!

Sama tradycja obchodzenia karnawału pochodzi jeszcze z czasów starożytnej Grecji, gdzie był on okazją do wiosennego testowania ubiegłorocznego wina i składania bożkom ofiar.

Wróćmy jednak z tych zamierzchłych czasów. Jak bawili się na noworocznych balach nasi ojcowie, dziadkowie i inni dalsi (i starsi) krewni?

1915, czyli jak wyglądał karnawał przeszło wiek temu?

Pierwsze dekady XX wieku to czas prawdziwie hucznych balów, naszym zdaniem nawet bardziej spektakularnych niż dzisiejsze Love Parade i tym podobne. Kto nie wierzy, niech obejrzy ekranizację Wielkiego Gatsby’ego. Karnawał przed stu laty był paradą szyku i klasy. Kobiety w długich sukniach i mężczyźni w obowiązkowych czarnych frakach, lakierkach, cylindrach, a nawet rękawiczkach. Strój wieczorowy zgoła odmienny od tego znanego w dzisiejszych realiach. Do tego muzyka na żywo i to nie odtwarzana z Youtube’a, a spod batuty najlepszych dyrygentów. Jest czego zazdrościć.

1975 a.k.a. Dziki Szał 

Karnawał w latach 70-tych to jedna wielka gorączka sobotniej nocy. Jeśli masz już za sobą lekturę „Lata 70: tego nie da się wybaczyć„, wiesz już czego możesz się spodziewać. Kolorowe garnitury z obowiązkowymi spodniami dzwonami, koszule z żabotami (czyt. zdobnymi marszczeniami pod kołnierzykiem, przypominającymi wielkie śliniaki) i obowiązkowe wysokie koturny. Ciężko nam sobie dzisiaj wyobrazić jak tańczono popularne wtedy disco w butach na obcasach, ale wierzymy, że nasi dziadkowie opanowali tę sztukę do perfekcji.

1995, czyli karnawał w stylu disco (polo)

Dekada pełna kiczu, którego wyraz znajdzie pewnie każdy z Was w rodzinnych albumach fotograficznych. Imprezy karnawałowe z jednej strony pod znakiem jedynego króla popu, czyli Michaela Jacksona, a z drugiej pojawiających się jak grzyby po deszczu zespołów disco polo. Fenomen tego gatunku już zresztą kiedyś próbowaliśmy zrozumieć, dlatego odsyłamy do wcześniejszego artykułu – „Disco polo: fenomen wielki jak mur chiński„.

Już wiemy przy czym bawili się nasi rodzice, a co nosili?

Największą popularnością cieszyły się za duże garnitury w zdecydowanie nietwarzowych kolorach, równie obszerne koszule (z poduszkami na ramionach!) i pstrokate krawaty. Opisując przykładową stylizację i patrząc na polską ulicę, mamy wrażenie, że niektórzy rodacy nadal żyją latami 90-tymi…

A jak dziś wyglądają imprezy karnawałowe?

Ile miejsc i ludzi, tyle preferencji w zakresie rozrywki. Dzisiaj liczy się różnorodność. Oczywiście w kwestii ubioru lepiej nie eksperymentować i postawić na sprawdzone stylizacje Ozonee. 🙂

Ciekaw jakie stylówki modne były nie tylko w trzech omówionych przez nas dekadach, ale na przestrzeni ostatnich stu lat? Polecamy film „100 Years of Fashion: New Year’s Style”.

Źródło: Wikimedia Commons