fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

3 kroki, by odnaleźć swój ulubiony sweter

By Lekcja casualu Brak komentarzy

modny-sweter

Sezon na swetry uważamy za rozpoczęty! Jak zaopatrzyć się w te najlepsze?

Jesień za pasem, warto wyposażyć szafę w cieplejsze ubrania. Jak wiadomo, najodpowiedniejsze na chłody są różnego rodzaju swetry. Sklepowe półki dosłownie uginają się pod ich ciężarem. Jak nie pogubić się w tym wełnianym splocie i znaleźć sweter idealny dla siebie? Starym zwyczajem – podpowiadamy!

Najważniejszą sprawą przy wyborze swetra jest jego odpowiednie dopasowanie do sylwetki. Chciałbyś dodać sobie kilku kilogramów, a może wręcz przeciwnie? Postaw na właściwy kolor, fakturę i jesteśmy w domu (bądź idealnym swetrze :)).

  1. Jeśli masz coś do ukrycia

Wszystkim dumnym właścicielom piwnych mięśni polecamy raczej ciemniejsze kolory. Dobrze sprawdzą się także modele rozpinane, jeśli z guzikami, koniecznie jednorzędowe. Lepiej zapomnieć o wzorach i grafikach, które niepotrzebnie przyciągną uwagę do brzucha.

  1. Chciałbyś dodać sobie kilka centymetrów

Niski facet dobrze będzie wyglądał w czymś, co optycznie wydłuży jego sylwetkę. Kategorycznie odpadają więc kontrastowe połączenia kolorów i poziome pasy. Najlepszy będzie jasny sweter w połączeniu z ciemniejszymi spodniami. Wszystkie stonowane kolory wydłużą sylwetkę.

  1. Coś nie tak z ramionami

Dla wszystkich posiadających raczej spadziste ramiona najlepsze będą swetry z „akcesoriami”. Przyszyte pagony dodadzą objętości w barkach. Równie dobry będzie sweter z dekoltem w serek, wykluczony natomiast golf.

zobacz w sklepie

Na czym nie widać plam z wina? Superprosty sposób

By W co się ubrać? Brak komentarzy

wino

Jeden z najgorętszych trendów to być fit. Jak dbać o muskuły, to tylko na siłowni, a o serce? Najlepiej lampką czerwonego wina! Co robić, jeśli podczas terapii ucierpią nasze ciuchy?

Istnieje kilka najpopularniejszych sposób na pozbycie się plam z czerwonego wina. Oto te najprostsze i podobno najbardziej skuteczne:

  1. Posól plamę!

Posyp świeżą plamę z wina grubą warstwą soli. Przyprawa skutecznie wchłonie kolorową ciecz. Po wszystkim wypłucz dokładnie materiał.

  1. Białe neutralizuje czerwone

Problemy po czerwonym winie? Leć do sklepu po wino białe bądź szampana! Oczywiście nie namawiamy do pijaństwa, a przedstawiamy kolejną radę na wywabienie plamy. Pokryj ją dokładnie białym winem, a następnie zapierz ciuch.

  1. Woda utleniona nie tylko na skaleczenia

Kolejną metodą jest zwilżenie plamy kilkoma kroplami wody utlenionej i przepłukanie tkaniny. Jeśli jest ona szczególnie delikatna, warto rozcieńczyć wcześniej specyfik zwykłą wodą.

  1. Odpowiedni ubiór – banalnie prosty

Możesz skorzystać z powyższych rad albo wybrać inny, znacznie prostszy sposób. Jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony – załóż więc bordowy sweter lub koszulę, na której żadnych plam z wina po prostu nie będzie widać! 🙂

Przed Tobą nasza „winna stylizacja”.




Lata 70: tego nie da się wybaczyć

By Faceci o modzie 7 komentarzy

disco-lata-70-moda

Masz czasem wrażenie, że współczesna moda nie jest przeznaczona dla normalnych ludzi (najlepszym przykładem ostatnie wybiegowe „trendy„)? To jeszcze nic! Zobacz co się nosiło kilka dekad temu.

Ani ja, ani pewnie większość z Was nie pamięta szalonych lat 70-tych. Od czego jednak jest Internet? Udało nam się dokopać do ówczesnych zdjęć, plakatów czy reklam i jesteśmy zgodni – czujemy ulgę, że ominęła nas ta gorączka sobotniej nocy. Mniej szczęścia mieli nasi ojcowie, dziadkowie, jak i sama moda męska, która z pewnością chciałaby o tej dekadzie jak najszybciej zapomnieć.

Dzwony biją na modowy alarm

Z czym w pierwszej kolejności kojarzą się lata 70-te? Oczywiście ze spodniami-dzwonami. Obcisłe u góry (najlepiej sięgające do samego pasa!), podkreślające wszystkie przednie, jak i tylne męskie wypukłości i rozszerzające się u dołu. Dodając do tego wyszukany print i kolor, nie trudno było o stylową katastrofę. Moda męska tamtych lat ma jednak dużo gorsze grzechy na sumieniu, a dzwony to przy nich pryszcz.

Nigdy więcej problemów z wystającą ze spodni koszulą!

Dzięki opublikowanym na rosyjskim portalu www.adme.ru zdjęciom, a także tym z serwisu hotpenguin.net, przedstawiającym modowe nowinki z tamtych lat, wiemy, jak z powyższym problem radzili sobie wtedy prawdziwi mężczyźni. Rozwiązaniem było… body. Dla czytelników o mocnych nerwach, zdjęcie poniżej.

moda-lat-70-1
Źródło: adme.ru  

Blisko ciała

Patrząc na powyższe, jak i wiele innych zdjęć z tamtego okresu, można wysnuć przypuszczenie, że dzisiejsze spodnie rurki eksponujące każde zgrubienie męskiego ciała, nie są niczym nowym. W latach 70-tych ubranie było dosłownie drugą skórą. Czy to szorty, długie spodnie, koszule bądź inne wdzianka – wszystko musiało być jak najlepiej dopasowane. Co dodatkowo podkreślało tę męską sylwetkę? Nic innego, jak buty na obcasie! Dowód poniżej.

MODA-LAT-70-2
Źródło: hotpenguin.net 

Wełna dobra na wszystko

Nudzi Was wszechobecny dzisiaj jeans? Co w takim razie powiecie na wełnę? Kilkadziesiąt lat temu faceci nosili nie tylko swetry uszyte z tego gryzącego materiału, ale i longsleeve’y, bezrękawniki, poncza, a nawet… bieliznę! Z dobroci serca oszczędzimy Wam widoku tego ostatniego i przedstawimy jedynie bardziej wierzchnie wełniane okrycia.

moda-lat-70-4
Źródło: hotpenguin.net 

Skąd w ogóle ten temat?

Jak ogłosił „The Guardian” ten sezon to powrót trendów lat 70-tych. Na pokazach wielu projektantów, takich jak: JW Anderson, Raf Simons, Topman Design czy Jil Sander, zauważyć było można liczne wpływy tej szalonej dekady. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że jest to tylko luźna inspiracja i nie przyjdzie nam nosić strojów podobnych do powyższych.

Kto ma nerwy ze stali, zapraszam do przeczytania innego wpisu o modowych wtopach:
Modowe zagrania poniżej pasa.

Disco polo: fenomen wielki jak Mur Chiński

By Męskie tematy 5 komentarzy

Two girls with microphone. The club

Zagadka na miarę złotego pociągu z Wałbrzycha – jak to jest, że nikt nie lubi, nikt nie słucha, a mimo to, disco polo jest obecne w kulturze od kilku dekad?

Wszyscy Polacy to jedna rodzina, a ich ulubiony gatunek muzyczny to… disco polo. Twój także? Jasne, że nie! Jednak jak przyjdzie co do czego, to właśnie przy tych nieskomplikowanych rytmach bawimy się najlepiej. Niby nikt się do tego nie przyznaje, disco polo wszem i wobec uznawane za synonim kiczu i tandety, a mimo to króluje na wszystkich weselach i imprezach. Zwłaszcza gdy na zegarze i alkomacie pojawiają się kolejne cyferki.

Disco kino

Kojarzycie film Macieja Bochniaka pt. „Disco polo”? Jeśli nie, poniżej oficjalny zwiastun. Kinowy hit, który w brawurowy sposób przedstawił fenomen polskiego disco polo. Istny „polish dream” – wystarczy pojawić się w „disco relax”, zaśpiewać o majteczkach w kropeczki, by pławić się w luksusach, pływając jachtem po mazurskich jeziorach. Gdyby tak przestudiować historię polskiej fonografii, można by stwierdzić, że to nie zawsze tylko filmowa fikcja.

Okazuje się, że gwiazdy polskiego disco polo święcą triumfy nie tylko w kraju, ale i za granicą. Niektórzy – jak jedna z najdłużej działających grup na tym rynku, czyli Bayer Full – po opanowaniu rodzimego podwórka postanowiła pójść o krok (a nawet kilka tysięcy – i to kilometrów!) dalej.

Nie wiadomo jak, nie wiadomo dlaczego (pewnie do dzisiaj głowią się nad tym menedżerowie Edyty Górniak i innych gwiazd polskiej sceny), ale Bayer Full rozkochał w sobie Chińczyków. Azjaci zamówili podobno aż 67 milionów (!)  krążków z ich piosenkami – oczywiście w nowej wersji językowej. Jak wiadomo – Polak potrafi – nawet śpiewać po chińsku.
Dla niedowiarków – chińska odsłona hitu gwiazdy polskiego disco.

Sytuacja polskiego podboju świata na miarę większą niż nawet imigracja do Wielkiej Brytanii jest taką rzadkością, że doczekała się filmowej dokumentacji. „Miliard szczęśliwych ludzi” to historia o tym jak cała rzesza zadurzonych w polskiej muzyce Chińczyków przyjmuje u siebie magnata disco polo, jakim jest lider zespołu Bayer Full.

Sukces made in Poland

Nie tylko Chińczycy disco polo. Ostatnimi czasy zawrotną karierę robi zespół Piękni i Młodzi, który dał się poznać szerszej publiczności dzięki uczestnictwu w telewizyjnym show Must Be The Music. Grupa dotarła aż do finału – i to dzięki głosom widzów! Nie da się więc ukryć, że komuś musiały wpaść w ucho ich proste i melodyjne zwrotki. Najlepszym dowodem ponad 7 milionów wyświetleń ich nowego teledysku.

Wilk z Disco Polo Street

Disco polo to nie tylko miliony odsłon piosenek na YouTube, ale i tych na kontach bankowych jego wykonawców. I jak tu wierzyć w zapewnienia znajomych, że nie po drodze im do disco polo, kiedy co weekend kluby przygrywające tę przaśną muzykę wypełniają się brzegi.

Potrzebnych więcej argumentów? Może zarobki baronów sceny disco, którzy, jak zespół Akcent czy Weekend (autor zeszłorocznego „Ona tańczy dla mnie” przy którym – mogę się założyć! – tańczyłeś i to nie jeden raz!), potrafią zainkasować za jeden koncert nawet 20 tysięcy, dając ich – uwaga! – dziesięć w ciągu miesiąca. Czy ktoś tu jeszcze śmie twierdzić, że disco polo nie jest polską żyłą złota?