fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

Miss Globe 2015: najgorętsze dziewczyny opanowały Kanadę!

By Męskie tematy Brak komentarzy

miss globe

Piękne kobiety, seksowne stroje (przynajmniej większość), pokaz w bikini i piękne kobiety…To już chyba mówiłem … Tak w skrócie można streścić tegoroczną edycję Miss Globe, która odbyła się w Kanadzie 8 października. Była tam też prześliczna Polka – Agnieszka Wasilewska!

Co się działo?

Przez kilkanaście dni Toronto gościło 58 piękności reprezentujących swoje kraje w 42 odsłonie międzynarodowego konkursu piękności Miss Globe. Wśród uczestniczek znalazła się także nasza kandydatka Agnieszka Wasilewska, za którą trzymaliśmy oczywiście kciuki. Zwyciężczynią tegorocznej edycji została jednak reprezentantka Filipin Ann Lorraine Colins (jej zdjęcie wykonane przez Genti Hali na górze), tytuł pierwszej wicemiss przyznano miss Albanii, a na trzecim miejscu podium uplasowała się miss Macedonii.

Jaka jest moja opinia? Spisek roku, największe nieporozumienie w czasie konkursu, afera na miarę Watergate! No bo jak to – nie wygrała Polka?

Nasza i inne kandydatki…

Agnieszka Wasilewska godnie reprezentowała nas w konkursie. Zdobyła już tytuł I Wicemiss Polski 2014, a także tytuł Miss Kujaw i Pomorza. Jeśli chcecie  obejrzeć naszą kandydatkę, odsyłamy do filmu poniżej – oto prezentacja Agi w czasie Miss Globe:

Dla porównania warto także zobaczyć, z kim konkurowała Polka:

Poza bezkonkurencyjną Polką, kilka kandydatek również przykuło moje oko. A Wasze?
Jak widać, są i brunetki, i blondynki, są Skandynawki o śnieżnobiałej skórze, ponętne latynoski, czy Azjatki o zupełnie egzotycznej dla przeciętnego Polaka urodzie – słowem każdy nacieszy oczy 🙂

Wybrać tę najpiękniejszą…

O ile nas facetów zawsze cieszą tego typu konkursy (przez kilkadziesiąt minut paraduje po wybiegu stado pięknych kobiet), o tyle kwestia wyboru najpiękniejszej może budzić ogólne wątpliwości.

Umówmy się – niby każda z kandydatek jest piękna, długonoga, zgrabna i wysoka. I tu się pojawia problem… Osobiście wskazałbym co najmniej kilka, których nigdy w życiu nie podejrzewałbym o zakwalifikowanie się do konkursu piękności. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

No właśnie: nie wiem, jak w ogóle można je wszystkie ze sobą porównać. Która ma większy biust? Dłuższe nogi? Tak naprawdę każdy wybór będzie po prostu subiektywnym odzwierciedleniem indywidualnych upodobań.

Dodajmy jeszcze, że nad każdą pracuje sztab stylistów, więc trudno nie wyglądać dobrze w takiej sytuacji. Co decyduje o tym, że wygrywa akurat konkretnie jedna dziewczyna? Uroda? Przecież każda jest piękna. Osobowość? Podobno…

Więc co?

Zachęcamy do stworzenia Waszego werdyktu. Jakie zatem są Wasze faworytki?

Źródło zdjęcia głównego: The Miss Globe – Facebook. Autor: zdjęcia: Genti Hali, Lgh Art Photography  

Zielono mi, czyli zatrzymaj lato… na sobie

By W co się ubrać? Brak komentarzy

nature-sunny-field-summer

Dziś coś specjalnie dla fanów pewnego bardzo znanego Ogra: zielony w roli głównej.

Innymi słowy, dla wszystkich tych, którzy zdecydowanie bardziej niż jesienną wolą wiosenną paletę barw. W ogóle zielony to kolor kojarzący się z nieskażona naturą, bezpieczeństwem (zielone światło), a nawet zdrowiem.

Z czym łączyć zielone ubrania, a z czym nie?

W modzie. zielony nie należy do najłatwiejszych kolorów. Będzie gryzł się z jasnoniebieskim i jaskrawożółtym. Z kolei połączenie zielonego i czerwonego wzbudzi skojarzenie ze świętami Bożego Narodzenia, do których – jak by nie patrzeć – pozostały jeszcze ponad 2 miesiące. Bezpieczne towarzystwo dla zielonego? Biały, czarny, beżowy, brązowy. Pasuje też do fioletu, ale powiedzmy sobie szczerze – ilu z nas ma coś w tym kolorze?

Zielono mi – byle nie za bardzo

To się nazywa połączenie dla odważnych. Spodnie moro i marynarka? Czemu nie? Połączyliśmy odcienie podobne, ale nie identyczne – to bardzo ważne, inaczej będziemy wyglądać jak pracownik Miejskiej Zieleni. Do tego neutralny i zawsze dobrze prezentujący się czarny T-shirt. Szczególnie polecamy go tym z Was, którzy nie narzekają na zbędne centymetry wzrostu.




W świecie hashtagów: moda inspirowana social media

By Lekcja casualu 2 komentarze

Lots of Hash _ Flickr - Photo Sharing!

Nie bądź modowym dinozaurem – daj się otagować także w realu!

Internet już dobrych kilka lat temu zawładnął naszym życiem. Zmienił wszystko – naszą pracę, naukę, sposób spędzania wolnego czasu. Udało mu się wkraść nawet do branży mody. Co i rusz kolejne marki i designerzy wykorzystują kultowe slogany znane z YouTube i internetowych memów w swoich projektach.

Najlepszym przykładem są hasła kojarzone z social media, na przykład hashtagi. Jak celnie przedstawił to team z makeameme.org, hashtagi są wszędzie.
social-meme
Dlaczego nie mogłyby pojawić się na Twojej koszulce?!

Dla niezorientowanych: czym w ogóle jest hashtag?

Jest to fraza bądź pojedynczy wyraz poprzedzony symbolem #. Jest swego rodzaju znakiem drogowym w Internecie, dzięki któremu bez problemu można zlokalizować wpis/zdjęcie na dany temat.

Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy pewien Amerykanin zaproponował na Twitterze grupowanie dyskusji przy użyciu znaczka kratki. Dziś nie ma pewnie osoby, która by go nie używała. Zamiast jednak ograniczać się do świata wirtualnego, otaguj się także w tym realnym.

Ze swojej strony możemy zaproponować Ci modne longsleeve’y z motywem hashtaga. Na chłodniejsze dni świetnie sprawdzi się też okratkowana bluza.
Ciemne kolory będą doskonale pasować zarówno do dżinsów, jak i do bawełnianych spodni typu baggy, o których już  pisaliśmy tu: Baggy– lans czy żenada?

zobacz w sklepie

Źródło zdjęcia głównego: Flickr.com. Autor: Michael Coghlan 

Zaplanuj urlop od maszynki: przewodnik dla (przyszłych) brodaczy

By Faceci o modzie 4 komentarze

Garden gnomes / Decoration in the garden

Jeszcze niedawno synonimem atrakcyjnego mężczyzny była twarz gładka niczym przysłowiowy pośladek niemowlęcia. Na szczęście dla wszystkich nieprzepadających za codziennym goleniem moda zmienną jest, czego dowodem jest bujny zarost na liście najgorętszych trendów.

Dla wszystkich ucieszonych tym faktem i szykujących się do wyrzucenia maszynek, wiadro zimnej wody na ostudzenie – wcale nie będzie tak łatwo. Posiadanie brody (a przynajmniej takiej wpasowującej się w panującą modę) nie jest jednoznaczne z zapomnieniem o codziennej pielęgnacji.

Jeśli nie chcesz, by Twój trawnik stał się zapuszczonym gąszczem, musisz pamiętać o regularnym przycinaniu, nawożeniu (nie żartuję!) i stylizacji.

Przyjemne początki brodacza…

Na początek jednak, trzeba mieć o co dbać. Potrzebujesz minimum dwóch tygodni, podczas których rzeczywiście nie musisz robić nic. Jest to tzw. faza początkowa, podczas której Twoja twarz – przynajmniej w opinii kobiet – przypomina papier ścierny.
Etap drugi (itchy) niestety i Tobie da popalić. Dla większości z nas jest to moment najbardziej swędzący, a niekiedy bolesny. Faza ta trwa zwykle do pierwszego miesiąca i poza fizycznymi, wiąże się także z estetycznymi niedogodnościami. To wtedy broda wygląda na najbardziej zaniedbaną.
Po ciężkim okresie, zasłużona faza spokoju. Kiedy włosy nabiorą odpowiedniej długości, zaczną sprawiać wrażenie miękkich i delikatnych. To odpowiedni moment, by zdecydować się na daną stylizację zarostu.

Niezbędne akcesoria dla brodatych

Przede wszystkim nie obejdziesz się bez trymera i zwykłej jednorazówki. Utrzymanie odpowiedniej długości włosów to podstawa. Równie ważna jest jednak pielęgnacja samej twarzy. Schowana pod gęstą szczeciną skóra może szybko odczuć skutki mniejszego dostępu powietrza. By temu zapobiec możesz wyposażyć się więc w specjalny szampon, odżywkę, a także delikatne mydło, które odpowiednio nawilży cerę.

Na koniec układanie brody. Analogicznie do włosów na głowie, niezbędny będzie właściwy sprzęt. Odpowiednia szczotka czy też grzebień uchronią Cię przed wyglądem à la Rumcajs. Możesz także wypróbować kilka ze sprawdzonych tricków. Przyłożenie do twarzy na pewien czas ręcznika namoczonego w gorącej wodzie lub nałożenie na brodę pianki do golenia skutecznie uelastycznią Twój zarost, dzięki czemu będzie on bardziej podatny na stylizację.

Zarost – most wanted?

Nie wszystkich matka natura wyposażyła jednak w bujną szczecinę. Co zrobić gdy brakuje Ci kilku włosków tam i ówdzie? Jest to sprawa, nad którą praktycznie nie mamy żadnej kontroli. Jeśli skarżysz się na tzw. prześwity, z pomocą przyjdzie szczotka, dzięki której ułożysz brodę w taki sposób, by wyglądała gęściej (dobry ’’zaczes’’ naprawdę czyni cuda!). Gdy jednak masz na twarzy pięć włosów na krzyż, nie ma sensu byś zapuszczał brodę. Chaotyczny zarost z pewnością nie doda Ci przecież seksapilu. Zamiast tego kultywuj modę na gładkie policzki, co z pewnością zadowoli wrażliwą skórę Twojej partnerki.

Przeraził Cię nawał pracy i ogrom ‘’niezbędnych akcesoriów’’? Nie rezygnuj z brody! To tylko pewne wskazówki. Nie musisz od razu stosować ich wszystkich i bawić się w salon piękności.
Pokazujemy tylko kilka wskazówek, które mogą okazać się pomocne dla tych z Was, którzy skarżą się na skórę skłonną do podrażnień.
Dodatkowo pamiętaj, że wszystkie wysiłki z pewnością wynagrodzą Ci pożądliwe spojrzenia ze strony, tak licznych ostatnimi czasy, amatorek mężczyzn-drwali.
By dopełnić stylizacji, poza dorodną brodą, koniecznie pamiętaj o naszym wpisie dotyczącym koszuli w kratę: Koszula w kratę, czyli jestę drwalę.