fbpx Przeskocz do głównej zawartości.
Suche morsowanie, czyli kolejny „genialny” trend

Suche morsowanie, czyli kolejny „genialny” trend

By Kobiety Brak komentarzy

Obecnie dużą popularność zdobywa morsowanie. Krótka kąpiel w zimnej wodzie wzmacnia odporność i orzeźwia. Wiedzą o tym np. Rosjanie, którzy praktykują tzw. ruską banię – saunę z przerwą na zanurzenie się w zimnej wodzie. Do bycia morsem nie zawsze jest ona niezbędna. Na czym polega suche morsowanie? 

Morsować na sposób klasyczny może prawie każdy. Do bezwzględnych przeciwwskazań należą jednak:

  • padaczka, 
  • nadciśnienie, 
  • problemy z sercem i krążeniem, 
  • choroby mózgu, 
  • borelioza,
  • bóle stawów (reumatyczne),
  • aktywne infekcje (np. przeziębienie) i czasowe osłabienie organizmu.

Jeśli jednak ograniczenia nie dotyczą i nie interesują Cię 😉 , możesz podjąć wyzwanie i po konsultacji z lekarzem dać nura do wody w styczniu czy w lutym. Jeśli jesteś początkujący, zacznij zabawę w morsowanie w październiku lub listopadzie, kiedy temperatury nie są jeszcze tak niskie, jak w szczycie sezonu.

Jednym z pozytywnych efektów morsowania, zarówno w wodzie, jak i „na sucho”, jest poprawa krążenia i przyspieszenie metabolizmu. Organizm otrzymuje uderzeniową dawkę zimna i zostaje zmuszony do szybszego ogrzania się – a więc szybciej wytwarza energię. Zalet oczywiście jest więcej, ale o nich nieco dalej.

wyprzedaż do 70%

Na czym polega suche morsowanie? 

Ci, którzy nie przepadają za kąpielami w takiej wodzie, ale chcą skorzystać z dobroczynnych efektów morsowania, zaczęli praktykować tak zwane suche morsowanie, czyli wędrówki po górach w ciepłych butach i bieliźnie lub szortach, ale bez spodni i ciepłej kurtki. Jedną z takich osób była pani Janka, 43-letnia członkini lokalnego klubu morsa, która zdecydowała się zdobyć Babią Górę w takim stroju. 17 stycznia 20-osobowa ekipa GOPR i inni turyści, ogrzewając ją własnymi ubraniami, uratowali jej życie. Została przewieziona na oddział intensywnej terapii. Jej „wyzwanie” zakończyło się hipotermią – temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 25,9 st. C. O innych tego typu, choć mniej hardkorowych akcjach przeczytasz w innym naszym artykule: „4 najgłupsze wyzwania na TikToku lub Instagramie”. 

Suche morsowanie jak się do niego przygotować?

Nie bądź jak pani Janka. Jeśli chcesz morsować „na golasa”, potraktuj to na poważnie, jakbyś miał wziąć udział np. w maratonie czy Runmaggedonie. Na biegi długodystansowe ludzie często przygotowują się przez rok. Mniej więcej tyle samo potrzebujesz na oswojenie się z morsowaniem na sucho. Przygotowując się na taką akcję, dobrze, jeśli będziesz miał wcześniej co najmniej roczne doświadczenie w zimnej wodzie. Zadbaj o swoją kondycję i wydolność: treningi wytrzymałościowe, bieganie i górskie wędrówki w cieplejszych miesiącach będą tutaj koniecznością. 

Jak morsować, żeby nie żałować? 5 niezbędnych zasad

Morsowanie ma być przede wszystkim bezpieczne – idąc w góry z takim zamiarem myśl nie tylko o sobie, ale i o innych, w tym o ekipach ratowniczych. Nie pozwól, by przez Twoją brawurę ktoś, kto miał w górach pecha, stracił realną szansę na ratunek. Przede wszystkim pamiętaj, że morsowanie na sucho nie powinno być wysokogórską wyprawą, tylko krótką, 15-20-minutową przebieżką po stoku! Oto krótkich 5 reguł, dzięki którym wyzwanie zakończy się sukcesem, a nie akcją ratunkową i szpitalem:

1. Planowanie

Przed planowanym wyjściem zaplanuj i sprawdź trasę oraz pogodę. Jeśli zapowiada się śnieg i zamieć, zostań w domu lub schronisku. 

2. Elastyczność

Jeżeli w trakcie morsowania warunki nagle się pogorszą lub poczujesz się źle, nie szarżuj. Zawróć lub ubierz się „normalnie”.

3. Wyposażenie 

W Twoim plecaku powinno znajdować się ciepłe ubranie i termos z gorącą herbatą oraz wysokoenergetyczne przekąski. 

4. Rozgrzewka i tempo

Zanim wyjdziesz na mróz i śnieg, zacznij od rozgrzewki. Porozciągaj się i zrób lekką przebieżkę. Idąc, utrzymuj równe, żwawe tempo. Zachowasz dzięki temu odpowiednią temperaturę ciała. 

5. Towarzystwo

Nigdy nie podejmuj takiego wyzwania sam. Podczas morsowania trzymaj się w grupie. Niech towarzyszą Ci osoby ubrane standardowo, które w razie potrzeby udzielą Ci pomocy.

Efekty morsowania – dlaczego warto?

Poza tym, że przebywanie w niskich temperaturach hartuje organizm i poprawia odporność, zimno ma też zbawienny wpływ na inne kwestie zdrowotne. 

Prof. dr hab. Ewa Ziemann z poznańskiej AWF podkreśla przeciwzapalne działanie zimna. Niskie temperatury zmniejszają stan zapalny w schorzeniach narządów ruchu, a poza tym redukują niski przewlekły stan zapalny związany z nadwagą i otyłością. Może on prowadzić do rozwoju różnych chorób, w tym układu krążenia oraz insulinoodporności i cukrzycy typu II. Zimno zmniejsza aktywność i produkcję białek nasilających ten stan. Jest to szczególnie ważne u osób z otyłością brzuszną, dlatego morsy w rozmiarze XL i XXL, jeśli tylko nie mają innych przeciwwskazań, powinny morsować regularnie. Systematyczne morsowanie ogranicza szkodliwy stan zapalny i zmniejsza ryzyko rozwoju groźnych dolegliwości. 

Poza tym mróz pobudza uwalnianie białek, które pomagają zmieniać białą tkankę tłuszczową w brunatną, która, zamiast magazynować tłuszcz, poddaje go przemianom termicznym. Oznacza to, że zamiast magazynować tłuszcz, organizm koncentruje się na spalaniu jego nadmiaru. 

Z suchego morsowania nie musisz całkowicie rezygnować. Czy w wodzie, czy na lądzie, może ono dać sporo korzyści. Ważne, by robić to z głową i nie cwaniakować. W końcu nie planujesz finału wyprawy górskiej na OIOM-ie, tylko w gronie znajomych, z rozgrzewającą, góralską herbatą. 

Trening na kacu – czy to ma sens?

Trening na kacu – czy to ma sens?

By Męskie tematy 2 komentarze

Pobudka dzień po wieczorze z dodatkiem procentów może być sportowym wyczynem. Mówi się, że na kaca najlepsza jest praca. Co jednak z planowanym treningiem, jeśli zmęczyłeś się już samym wstawaniem? Czy trening na kacu jest bezpieczny? Jeśli już, to jakie ćwiczenia wykonywać i co na ten temat sądzą specjaliści?

Spędzanie czasu w miłym towarzystwie może, choć nie musi wiązać się z alkoholem. Nie namawiamy do całkowitej rezygnacji z piwa, wina czy nawet mocniejszych specyfików, jednak wiadomo, jaki efekt często się z tym wiąże. 

Według lekarzy i trenerów osoby, które systematycznie uprawiają sport, powinny znacznie ograniczyć alkohol. Jest on nie tylko źródłem radości ;-), ale i pustych kalorii. Jeden gram zawiera 7 kcal (dla porównania, 1 gram tłuszczu – średnio 9 kcal). Jeśli więc jesteś na redukcji i ćwiczysz, ale jednocześnie regularnie sięgasz po alkohol, nie zdziw się zastojem lub dodatkowymi kilogramami na wadze. Więcej o redukcji z zachowaniem masy mięśniowej oraz o „dobrym tłuszczu” przeczytasz w artykule „4 rady, które pomogą Ci schudnąć i zachować mięśnie”. 

Alkohol zatrzymuje też wodę w organizmie, stąd opuchnięta twarz i nawet 3-4 kg na plusie. Ponadto, procenty odwadniają i osłabiają organizm, przez co pobudka na trening dzień po „libacji” może okazać się niemożliwa. 

wyprzedaż do 70%

Alkohol – wróg Twojej rzeźby

Krótkotrwałe odwodnienie jest uzasadnione wyłącznie w przypadku konieczności szybkiej i niewielkiej utraty masy ciała – gdy np. trenujesz sztuki walki i potrzebujesz zejść do określonej wagi, by podejść do walki w swojej kategorii. Mierząc się na ostrym kacu i odwodniony ze sprzętem w ramach standardowego treningu, zwiększasz ryzyko skurczów i urazów. Dużo trudniej też o poprawną koordynację ruchów, a co za tym idzie, łatwiej o błąd, który może skutkować kontuzją. 

Alkohol negatywnie wpływa również na proces budowy mięśni i ich regeneracji. Idąc na imprezę już po treningu, ryzykujesz, że poprzerywane po ćwiczeniach, a następnie imprezie włókna mięśniowe będą znacznie dłużej dochodzić do siebie oraz zwiększać objętość. Alkohol spowalnia też syntezę białka do mięśni. Skutkuje to zahamowaniem ich wzrostu. Budowanie wymarzonej masy mięśniowej pochłonie więc znacznie więcej czasu niż zakładałeś. Będzie też mocno utrudnione, jeśli często praktykujesz zasadę work hard, play hard.

Z takich powodów trening na kacu jest raczej odradzany. Zrób sobie dzień przerwy zwłaszcza, jeśli obudziłeś się wyczerpany, kręci Ci się w głowie i jest Ci niedobrze. Daj wątrobie czas na przetrawienie dawki procentów. Jak jej to ułatwić?

Jak wrócić do żywych? Menu dla skacowanych sportowców

Woda, detoks i sen – to trzy najważniejsze sposoby na odnowę po imprezie. Znane powiedzenie mówi, że na kaca najlepsza jest praca, jednak nic na siłę. Ci bardziej przewidujący mogą  ugotować rosół lub żurek jeszcze na dzień przed imprezą. Zupy te (i inne tłuste dania) pomogą zneutralizować alkohol w organizmie. Zupa jednak nie wymaga żadnego wysiłku, by ją zjeść. 😉 

W nawadnianiu najlepiej sprawdzi się woda mineralna, kokosowa (możesz doprawić ją cukrem – glukoza przy cięższym kacu jest wskazana). Nawadniać się zacznij już na dzień przed imprezą, a po niej, po powrocie do domu, wypij przynajmniej 0,5-1 litr wody. ”Dzień po” i przed sprawdzą się też soki warzywne, w tym z kiszonej kapusty lub pomidorowy, który zawiera mnóstwo składników mineralnych, w tym potasu, który ucieka z ciała wraz z alkoholem. W kryzysie sięgnij też po kwas chlebowy, kwaśne mleko, kefir lub jogurt, a na ból głowy zaserwuj sobie kawę – mocny shot z… sokiem z cytryny. Zanim wlejesz go do kawy, odczekaj chwilę wrzątek niszczy witaminę C obecną w soku z cytryny.  

Na kacowe śniadanie polecamy odżywczą jajecznicę na maśle lub porcję węglowodanów, w tym musli albo owsiankę z miodem i owocami. Dostarczą one energii wątrobie pracującej na wysokich obrotach. Taki zestaw powinien też, w lżejszych stanach, postawić Cię na nogi, przynajmniej na spacer. Jeśli czujesz się lepiej, rusz się – najpierw pod prysznic, a następnie na dwór lub siłownię. Trening na kacu nie jest zabroniony, jeśli oczywiście czujesz się na siłach. Mierz siły na zamiary!

Trening na kacu – jak powinien wyglądać? 

Godzinę-półtorej po śniadaniu wybierz się na siłownię. Świetnym pomysłem będzie taka na świeżym powietrzu, choć, jeśli pada, możesz też zdecydować się na standardową. Nie zmuszaj się do bicia rekordów i udowadniania, że jesteś niezniszczalny. 

Trening na kacu (niewielkim) służy głównie temu, by wrócić na zdrowe tory, do zdrowych nawyków i się zregenerować. Może on trwać tylko 40-50 minut. Nie lekceważ przy tym rozgrzewki. Zacznij od kardio: 10 minut marszu, lekkiego truchtu na bieżni lub rowerku stacjonarnego. Przyspieszysz w ten sposób nieco tętno, ale bez ryzyka omdlenia czy wymiotów. 

Następnie czas na rozciąganie pleców, tułowia i brzucha oraz nóg (5 minut): połącz ręce za plecami i wyciągnij je w górę, a także obejmij się za plecami, jedną ręką od góry, drugą od dołu i podaj sobie obie ręce na plecach. Do rozciągania mięśni tułowia i brzucha wykorzystaj podwyższenie. Stań na nim jedną nogą, trzymając ręce skrzyżowane na klatce piersiowej i skręcaj tułów w prawo i w lewo, na zmianę. Na zakończenie możesz usiąść w siadzie prostym, z wyprostowanymi nogami i sięgać dłońmi na zmianę do obu stóp lub wykonać na stojąco „jaskółkę”.

W sekcji z ciężarami wybierz hantle lub obciążenie, które na co dzień nie stanowią dla Ciebie większego wyzwania. Powinieneś wykonać w dwóch seriach maksymalnie 15-20 powtórzeń z zapasem sił i bez patrzenia na zegarek. Unikaj przysiadów czy martwego ciągu – są za bardzo obciążające. Następnie, na zakończenie, wróć do strefy kardio i porozciągaj mięśnie, jak na początku.

Przede wszystkim jednak nie chojrakuj. Trening na kacu nie jest obowiązkiem i dyscypliną sportową. Uczciwie oceń swoje samopoczucie dzień po imprezie. Ogarnij się w swoim tempie i po śniadaniu zadecyduj, czy lepsza będzie siłownia, czy jednak długi spacer na świeżym powietrzu, który przy okazji pomoże Ci się pozbyć tępego, charakterystycznego dla kaca bólu głowy. Nie miej też wyrzutów sumienia z powodu swojego samopoczucia. Wyciągnij na następny raz wnioski i przygotuj się lepiej na syndrom dnia następnego lub… ogranicz alkohol na stałe. 

A kiedy Twój organizm już się zregeneruje, koniecznie zajrzyj do naszego treningowego przewodnika „7 rodzajów pompek, które powinieneś znać”. Powodzenia!

Walentynki w czasie pandemii. 5 kreatywnych sposobów na spędzenie czasu razem

By Kobiety Brak komentarzy

Pamiętasz, że już 14 lutego Walentynki? W tym roku będziemy obchodzić je w zaciszu domowym. Dla faceta to święto często nie ma większego znaczenia, bo każdy dzień z ukochaną jest wart celebrowania. Kobiety jednak często przykładają wagę do tego dnia. Jeśli nie masz pomysłu na Walentynki w domu, podpowiadamy 5 patentów na spędzenie ich wspólnie.

Odpowiedni prezent walentynkowy dla dziewczyny nie zawsze musi oznaczać podarunek prosto ze sklepu. Dużo cenniejsze są wspólne doświadczenia, które z czasem przekształcą się w miłe wspomnienia. Każda kochająca dziewczyna na pewno je doceni. Pandemiczny czas nieco ogranicza możliwości, ale zmusza też jednocześnie do większej niż zwykle kreatywności. Porzuć banalne pomysły typu seans filmowy – to można zrobić codziennie. Wymyśl coś na Walentynki dla dziewczyny, co na pewno ją zaskoczy. Pomożemy Ci zabłysnąć i zyskać w jej oczach kilka dodatkowych punktów. 

wyprzedaż do 70%

1. Walentynki na Whatsapp 

Kto powiedział, że Święta Zakochanych nie można zacząć obchodzić wcześniej niż 14 lutego? 1 lutego to dobry termin, by rozpocząć Walentynki na Whatsapp lub innym komunikatorze internetowym. Codziennie od dziś (do 1 lutego) do Walentynek wysyłaj jej na dzień dobry jedną rzecz, za którą szczególnie ją cenisz – zwróć uwagę nie tylko na wygląd, ale również na jej „piękny umysł” – bo przecież na pewno ma też cenne wnętrze. W chwilach, gdy będzie jej źle, na pewno przyjemnie będzie jej przypomnieć sobie, że jest Twoim prawdziwym skarbem. 

2. Słoiczek pełen miłości

Pod tym hasłem kryje się ręcznie ozdobiony przez Ciebie słoiczek z zawartością przeznaczoną dla drugiej połówki. To analogowa wersja pierwszego pomysłu. Ozdób taki pojemnik lub słoik własnoręcznie. W środku niech znajdzie się po kilka liścików z Twoimi najlepszymi wspomnieniami z dotychczasowego stażu Waszego związku, a także kilka pikantnych wiadomości. Niech wie, że upływ czasu wcale nie oznacza, że ogień z Twojej strony gaśnie. Taki słoiczek nadaje się nie tylko na Walentynki, ale również na inne okazje, zwłaszcza, gdy widzisz, że komunikacja między wami wymaga „odświeżenia”. Jest to także jeden ze sposobów na podgrzanie atmosfery w związku z dłuższym stażem. Jeśli chcesz poznać więcej, przeczytaj tekst „Flirt w długoletnim związku, czyli “podtrzymać ogień”. 

3. Sportowy prezent walentynkowy dla dziewczyny

Ten sposób obchodzenia wymaga wyczucia i taktu. Nie chcesz w końcu, by pomyślała, że jest pod jakimkolwiek względem niewystarczająca czy za gruba…? Ten pomysł  na Walentynki w domu zrealizujecie na karimacie. Jeśli jesteście oboje wysportowani (lub Ty jesteś podwójnie – za nią również 😉 ), sprawdź na YouTubie kanały, których twórcy zajmują się partner / air yogą dla początkujących. W wyszukiwarkę możesz też wpisać “couples yoga”. Pozycje (asany) bywają na swój sposób naprawdę zabawne, a z drugiej strony, wymagają koncentracji, zgrania oraz koordynacji. To tylko wygląda na łatwe. 

Jeśli oboje wolicie solidnie się wypocić, wybierzcie się do lasu za miasto pobiegać – wciąż nie jest to zabronione. 

4. Coś na Walentynki dla dziewczyny-artystki

Potraktuj ją jak gwiazdę i zarezerwuj jej termin u fotografa, który uchwyci i zatrzyma na zawsze jej piękno. W ramach przygotowań do sesji możesz też dodatkowo umówić wizażystkę. Jeśli jednak wolicie bardziej naturalne zdjęcia, doświadczony fotograf wystarczy. Przed umówieniem sesji koniecznie obejrzyj jego portfolio. Warto tu postawić na kobietę, ponieważ fotografki często potrafią złapać w obiektywie to, co najpiękniejsze u danej modelki. Jeśli fotografem miałby być mężczyzna, dla jej bezpieczeństwa bądź obecny przy takiej zmysłowej sesji ;).

5. Pomysł na Walentynki w domu – kuchenne rewolucje

Jeśli jedną z Waszych wspólnych pasji jest jedzenie, możecie się jej oddać również w Walentynki. Urządźcie razem 2- lub 3-daniową kolację. Niech każde z Was przygotuje po jednym daniu. Zwieńczeniem takiej kolacji może być przygotowany wspólnie deser lub po jednym minideserze od każdego i kieliszek wina. 

14 lutego Walentynki – to już tuż tuż! W tym roku z konieczności spędzamy Święto Zakochanych w domu, ewentualnie w jego okolicach. Jeśli tylko lubicie wspólnie spędzać czas, nawet w czterech ścianach zabraknie Wam polotu i fantazji. Po zapoznaniu się z naszymi pięcioma pomysłami na prezent walentynkowy dla dziewczyny ta data nie będzie Cię już więcej przerażać. Powodzenia! 😉 

styl workwear

Styl workwear – na czym polega?

By Lekcja casualu Brak komentarzy

Jakie powinno być ubranie do pracy i czy to zawsze garnitur? Dla ludzi pracy z przełomu XIX i XX wieku odzież miała być przede wszystkim wygodna i praktyczna. Styl robotniczy dzięki temu stopniowo wniknął do życia codziennego, ewoluując w styl uliczny. Co to jest workwear i jak wprowadzić go do swojej szafy? Podpowiadamy!

Masz dosyć wychuchanych stylówek dandysa, w tym dopiętych na ostatni guzik koszul i wyprasowanych w kant spodni? Czujesz większe pokrewieństwo dusz z łobuzami z Peaky Blinders, rybakami z The Lighthouse czy bohaterami Mostu na rzece Kwai? Jeśli outfit dandysa zdecydowanie do Ciebie nie pasuje, skup się na tworzeniu garderoby w stylu workwear.

To świetna alternatywa dla tych, którzy w pierwszej kolejności cenią swoją wygodę, a w pracy mają ten luksus, że nie wiąże ich formalny dress code. Casual wcale nie musi być zwyczajny – również może przyciągać wzrok i budować świadomy styl. Wykorzystując odzież roboczą w umiejętny sposób, stworzysz męski wizerunek silnego, konkretnego faceta.

wyprzedaż do 70%

Co to jest workwear i skąd wziął się w męskich szafach?

Workwear to nic innego jak odporne na uszkodzenia ubrania i dodatki przeznaczone do pracy fizycznej lub manualnej, np. w warsztacie samochodowym. Taka odzież robocza jest szyta z trwałych, wytrzymałych na tarcie, rozdarcia i rozciąganie materiałów, które przy okazji są również odporne na wodę, wiatr czy niską temperaturę. Ma ona za zadanie przetrwać codzienne zużycie przez kilka lat, więc przy okazji wpisuje się także w nurt minimalizmu i less waste.

Workwear rozumiany czysto użytkowo powstał na przełomie wieków XIX i XX w., w epoce kiełkującego kapitalizmu. Trudno wyobrazić sobie workwear bez dżinsu. Wtedy, w Stanach Zjednoczonych jeans był tkaniną „roboczą”, którą (początkowo w brunatnym kolorze) spopularyzował Levi Strauss. Materiał ten był jednak znany znacznie wcześniej – w XII wieku był wysyłany z Genui na eksport do Anglii, a nieco później spodnie jeansowe, znane jako grubszy denim, nosili marynarze i pracownicy portowi we Francji. W Stanach w XVIII i XIX wieku jeansy zaczęły być barwione na granatowo. Nosili je robotnicy w fabrykach, manufakturach czy warsztatach, skąd, w naturalny sposób, „wyszły” w końcu na ulicę i zaczęły przejmować styl uliczny.

Odzież robocza, czyli jaka?

Czym dziś wyróżnia się odzież robocza na tle innych ubrań? Oto kilka charakterystycznych dla niej cech – szukaj ich, jeśli zależy Ci na workwearowym stylu:

  • krój oversize,
  • pojemne kieszenie w dużej ilości,
  • mocne, wodoodporne i termiczne materiały,
  • solidne, często podwójne lub potrójne szwy,
  • łatwe w obsłudze zapięcia (zamki błyskawiczne, rzepy i zatrzaski),
  • buty na antypoślizgowej podeszwie,
  • nakrycia głowy (głównie czapki z dzianiny i kaszkiety),
  • ponadczasowość,
  • uniwersalna, spokojna kolorystyka.

Styl robotniczy jest zwykle utrzymany w stonowanych kolorach ziemi. Dominują w nim odcienie szarości, czerni, zieleni, beżu, brunatnego, bieli czy też granatu. Workwear rozumiany w modowy sposób, bliski modzie ulicznej, kształtował się w latach 90. w Nowym Jorku, szczególnie w środowisku skejterskim. To tam olbrzymią popularność zyskały Timberlandy – czysto streetwearowe, kultowe buty, które często możesz zobaczyć na nogach Kanye Westa czy Jaya Z.

Innymi typowymi elementami takiego stylu ulicznego mogą być: robocza kurtka podszyta kożuchem czy futrem, kurtka typu Harrington (bomberka), sztormiak, bawełniano-nylonowe spodnie oraz zestawy moro, jungle czy desert camo, np. spodnie i kurtki z helikonu, pochodzące z demobilu.

Jak widzisz, możliwości jest sporo, a ciuchy te bardzo łatwo połączyć można na jesienno-zimową cebulkę. Przedstawiamy trzy przykładowe inspiracje stylówek workwearowych, które obroniłyby się nawet na tygodniu mody w Nowym Jorku czy na targach Pitti Uomo.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez tom rafalovich (@tomrafalovich)

Outfit w stylu robotniczym – na rybaka

Rybak wypływa o świcie i musi być gotowy na każdą pogodę – dlatego załóż pomarańczową kurtkę z kapturem inspirowaną sztormiakiem (najlepiej rozmiar większą niż normalnie). Głowę ociepli dodatkowo czapka – tutaj beanie, ale możesz zdecydować się również na krótszy model zwany dokerką). Pod kurtką niech znajdzie się sweter – pulower lub golf o grubym splocie, a na nogach buty za kostkę z antypoślizgową, gumową podeszwą – w końcu parkiet życia bywa śliski. 😉 Ta stylizacja będzie szczególnie przyjazna facetom, którzy zmagają się z za dużym brzuszkiem. Więcej rad dla facetów z wymagającą sylwetką znajdziesz tutaj: „Jesteś niewymiarowy”? 4 rady, jak dobrać ciuchy dla nietypowych rozmiarów”.

Stylizacja:

Zestaw w stylu ulicznym – na gazeciarza

Chcesz zamienić się na jeden dzień w newsboya z Anglii na początku XX wieku? Sięgnij po supermodną obecnie kurtkę jeansową obszytą kożuszkiem lub bomberkę w kratę. Do niej dobierz spodnie dżinsowe – góra o dwa tony jaśniejsze lub ciemniejsze od jeansowej katany i wysokie trampki – mile widziane będą również klasyczne trampki. Całości dopełni bandana, którą możesz nosić jako maskę, po łobuzersku, na ręku lub jako niedbale i niesymetrycznie zawiązaną apaszkę. Do zestawu możesz też dołożyć kaszkiet – jeśli masz odwagę i lubisz retro inspiracje.

Stylizacja:

Baczność, nadchodzi workwear!

Nawet, jeśli nie chcesz iść do wojska, możesz się nim śmiało zainspirować. Takiej “odzieży roboczej” nie powstydziłby się nawet Desmond Thomas Doss z Przełęczy Ocalonych (polecamy film!). Kurtka parka lub legendarna M-65 to Twój must-have, żołnierzu. Do niej załóż bojówki w kolorze khaki lub o wzorze moro. Aby uzyskać schludny efekt, dobrze, by pod kurtką znalazł się biały longsleeve. Na nogi załóż trapery, trzewiki ze skóry, Timberlandy lub (w cieplejszy dzień) trampki za kostkę z grubej tkaniny.

Stylizacja:

Jak widzisz, od casualu w wydaniu workwearowym wcale nie musi wiać nudą. Wybierając ubrania w stylu ulicznym jesteś poza obowiązującymi chwilowo trendami – wyglądasz ponadczasowo, ale jednocześnie na czasie, praktycznie i męsko. Styl robotniczy nigdy nie wychodzi z mody, a przy tym daje Ci pełny komfort przez cały zabiegany i wypełniony pracą czy nauką dzień.