Kto z Was, tak jak ja, nie może wysiedzieć dłużej niż pół godziny w garniturze? Zakładam, że jest nas wielu. Mam wrażenie, że świat mody wreszcie wysłuchał naszych próśb i błagań (nierzadko też przekleństw) i stworzył styl dla takich jak my – smart casual. No właśnie, smart casual, czyli właściwie co?
Smart casual to połączenie elementów eleganckich z bardziej luźnymi, codziennymi. Nadaje się do pracy (o ile nie musicie przestrzegać sztywnych zasad formalnego, biznesowego dress code’u), na zajęcia, wyjścia ze znajomymi, randki, romantyczne kolacje, imieniny babci, urodziny szwagra…, czyli niemal wszędzie. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że na 9 z 10 imprez smart casual będzie stylem odpowiednim i adekwatnym.
A teraz kilka prostych zasad odnośnie stylu:
- Smart casual to styl prosty (nie mylić z prostackim). Bazuje na standardowych elementach garderoby: koszule, koszulki polo, bawełniane spodnie lub klasyczne fasony jeansów: bez przetarć, nadmiaru przeszyć i dziur na kolanach.
- Smart casual to przede wszystkim stonowane barwy, co najwyżej ożywione pojedynczymi elementami w bardziej odważnych barwach.
- Smart casual to zabawa stylami – nie bój się łączyć marynarki z koszulką polo i półbutami albo eleganckiej koszuli z jeansami.
- Smart casual to umiar – nie przesadzaj z liczbą dodatków, deseni, kolorów… Co za dużo, to niezdrowo.
- Krawat? Zapomnij! I nie zapinaj się pod samą szyję, bo się udusisz 🙂
Była teoria, czas na praktykę. Rafał Maślak świeci przykładem!