Dziś zajmiemy się wyjaśnianiem miejskich (a raczej domowych) mitów. Czy mężczyzna i pralka to naprawdę mieszanka wybuchowa?
Pamiętacie jeszcze nasz wpis o prasowaniu koszuli? Postanowiliśmy wrócić do tego cyklu i przekonać Was, że facet (nawet ten najmniej zdolny) też umie obsłużyć sprzęt domowy. I bynajmniej nie mówimy tylko o laptopie i telewizorze.
Jak zwykle wygląda męska przygoda z praniem? Oczywiście w przypadku gdy wokół brak pomocnej kobiecej ręki, wszystkie pralnie w przestrzeni kilkunastu kilometrów są zamknięte, za oknem mróz i śnieg, a w szafie jedynym czystym ciuchem są letnie kąpielówki. Tylko takie okoliczności zmuszą bowiem mężczyznę do zawitania w tym z pozoru kobiecym świecie pralek, suszarek i pachnących płynów do płukania.
Jak pokonać stertę brudnych ciuchów? Facet i pralka
Jak wygląda męska wersja prania? Wyrzucasz wszystkie brudy z kosza na pranie bądź – co dużo bardziej prawdopodobne – wybierasz się na przechadzkę po wszystkich domowych zakamarkach i zbierasz z podłogi, spod łóżka i zza telewizora wszystkie brudne skarpetki, bokserki, t-shirty i inne składowe Twoich stylówek z ostatniego miesiąca, a nawet dwóch. Następnie wciskasz wszystko do bębna pralki, przekręcasz pokrętło (bawiąc się w „koło fortuny”, bo kto by się orientował w tych wszystkich znaczkach!), wciskasz „start” i gotowe! No, chyba, że tak jak ja teraz, zapomniałeś o proszku do prania. 🙂
Naucz się robić pranie: DIY
Jeśli pranie idealne wyobrażasz sobie mniej więcej tak, jak w powyższym opisie, koniecznie przeczytaj kilka naszych bezcennych rad. Skoro ogarniasz obsługę ekspresu do kawy, to i z pralką na pewno dasz radę.
-
Odpowiednia segregacja i znajomość symboli
Marki piw sprzedawanych w butelkach zwrotnych znasz na pamięć i doskonale wiesz, które z nich powinny trafić do kosza, a które to finansowy wkład w następny browar. Szarych komórek z pewnością starczy Ci także na zapamiętanie znaczków z metek przyszytych we wnętrzu ciuchów. Jak je rozumieć? Symbol przekreślonej miski pewnie Cię nie zaskoczy Sherlocku – oznacza zakaz prania. Łapka w misce to zalecane pranie ręczne, cyferki natomiast to maksymalna bezpieczna temperatura prania. Oczywiście bezpieczna dla printów i kolorów Twoich ciuchów. Nic nie bój, Tobie przy praniu żadna krzywda nie grozi! 🙂
Równie ważne jest prawidłowe posortowanie ciuchów. Nie chcesz chyba, by Twoja biała koszula służyła Ci jedynie do pierwszego prania (no, przynajmniej jako „biała koszula”). By uniknąć przykrych niespodzianek, lepiej nie mieszać kolorów. W skrócie: białe pierz z białymi, jasne z jasnymi, kolorowe z kolorowymi, a ciemne z ciemnymi.
-
Pralka to nie dziura bez dna
Słyszałeś jak mówią, że lepiej zrobić raz, a porządnie? W tym przypadku na nic zdadzą się te słowa. Lepiej byś nie zostawiał prania na ostatnią chwilę i nie ograniczał jego częstotliwości. Nie ma co wpychać całej zawartości szafy do pralki. Póki co, są to maszyny z pewnymi ograniczeniami (zwłaszcza w kwestii pojemności), dlatego jeśli zależy Ci na poprawnym odświeżeniu ubrań i pozbyciu się plam, lepiej nie umieszczać w niej jednorazowo całej Twojej modowej kolekcji.
-
Wybierz odpowiedni proszek i… gotowe!
No, może nie tak od razu. Musisz się wyposażyć w proszek, płyn lub (co chyba najwygodniejsze) kapsułki do prania białego i kolorowego. W zależności od rodzaju prania umieszczasz prawidłowy specyfik, dodajesz płyn do płukania (może to nie jest konieczne, ale uwierz nam na słowo, że dzięki niemu wyciągniesz z pralki ciuchy miękkie i pachnące „jak od mamy”) i wybierasz na interfejsie pralki odpowiedni program. Zapytasz, jaki to odpowiedni? Musisz dobrać temperaturę (o tym wspominaliśmy wyżej) i czas prania, który powinien odpowiadać stopniu zabrudzenia. Im brudniejsza odzież, tym dłużej powinieneś ją prać. Ewentualnie pozostaje program standardowy i eko, które sprawdzają się w większości przypadków.
Nowa wiedza przyswojona? To jak, kiedy „pralka vs. Ty: pierwsze starcie”?