fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

Bush…co? Bushcraft! Pasja dla faceta z krwi i kości

By Męskie tematy 4 komentarze

Dla jednych – szpan i bezsensowne udowadnianie męskości, dla innych – możliwość sprawdzenia się w ekstremalnych warunkach. Czym jest bushcraft i o co w nim właściwie chodzi?

W największym skrócie, bushcraft to umiejętność przetrwania w naturalnym środowisku dzięki użytkowaniu uprzednio skompletowanych narzędzi. Jakie przedmioty zabierze ze sobą doświadczony bushcrafter? Nie obędzie się bez noża, małej piły lub siekiery, latarki, garnka do gotowania, apteczki, a nawet – śpiwora i namiotu. Wszystko powinno zmieścić się w plecaku tak, by nie obciążać zanadto trapera. Nie ma jednego, uniwersalnego ekwipunku na każdą wyprawę – wszystko zależy od miejsca, pory roku i długości przebywania „w dziczy”.

Narzędzia w bushcrafcie mają niebagatelne znaczenie i to właśnie one odróżniają bushcraft od bardziej popularnego w Polsce survivalu. Różnicę pomiędzy nimi najlepiej wyjaśnić na przykładzie. Survivalowiec wyrzucony na bezludną wyspę będzie łapał wodę w łupiny z kokosów i spał w zrobionym z liści palmowych szałasie. Bushcrafter nie wyrusza na wyprawę, do której nie jest należycie przygotowany: rozpala ogień za pomocą syntetycznego krzesiwa, a spać kładzie się okryty śpiworem we własnym namiocie. Najważniejsze dla niego jest inteligentne wykorzystywanie narzędzi z poszanowaniem otaczającej go natury.

Bushcraft to niewątpliwie ekscytująca przygoda podszyta dreszczem niepewności i nieprzewidywalności. Aby przetrwać nie wystarczy tylko dobra kondycja fizyczna i wytrzymałość. Niezbędny jest także spryt, a także umiejętność logicznego i racjonalnego myślenia. Taka wyprawa to poważny test hartu ducha i sprawdzenie własnej odporności psychicznej. Skąd wynika chęć testowania samych siebie w ekstremalnych warunkach? Być może odzywają się w nas pierwotne instynkty przetrwania, może dostarczamy sobie w ten sposób potrzebnej dawki adrenaliny, a być może chcemy zaimponować naszym kobietom… Niech każdy fan bushcraftu odpowie sobie na to pytanie sam. Kto zaś chce przyjrzeć się bushcraftowi w najlepszym wydaniu, niech zobaczy w akcji Raymonda Mearsa albo Morsa Kochanskiego.

Majówka 2015 – spakowany?

By Faceci o modzie Brak komentarzy

Majówka. Długo wyczekiwana wyprawa w góry. Idealne warunki – błękitne niebo, oślepiające słońce i 20 stopni w cieniu. Zdobywasz kolejne szczyty. Nagle, nie wiadomo skąd, niebo przysłaniają czarne chmury i zaczyna się wiosenna burza. W panice, gubicie szlak. I tylko dzięki Twojej odwadze, a także niepospolitej pamięci przestrzennej udaje Ci się go odnaleźć. Szczęśliwy wracasz do schroniska. Szczęśliwy, ale… totalnie przemoczony.

Przygotowując się do tegorocznej majówki i przygód, jakie mogą Cię zaskoczyć, warto dobrze skompletować odpowiedni ekwipunek. Co spakować na majówkowy wypad w góry, nad jezioro albo inne malownicze miejsce? Przeczytaj poniższy mini-przewodnik i potraktuj go z lekkim przymrużeniem oka.

  1. Zabierz tylko potrzebne rzeczy – nie naśladuj większości kobiet, które na trzydniowy wyjazd do walizki upychają połowę szafy (i tak na miejscu powiedzą, że nie mają się w co ubrać).
  2. Spakuj tylko te rzeczy, które zajmują mało miejsca, są lekkie i nie gniotą się, a jak się gniotą, to jednak nadal wyglądasz w nich jak człowiek. Najlepiej sprawdzają się bawełniane spodnie dresowe, ciepłe bluzy, wygodne T-shirty. W końcu, kto w czasie majówki na łonie natury myśli o żelazku?
  3. Bądź przewidujący i spodziewaj się najgorszego – nawet jeśli na zewnątrz świeci słońce, przeciwdeszczowa i oddychająca kurtka (np. z gore-texu, hydrotexu) z podklejonymi szwami oraz ciepła bluza sprawią, że nie straszne będą Ci gwałtowne zmiany pogody.
  4. Satynowe koszule, spodnie „w kancik”, krawaty i eleganckie marynarki tym razem… nie wchodzą w grę!
  5. Nie popadaj w skrajności. To, że jedziesz na spływ kajakowy albo organizujesz wycieczkę z noclegiem w schronisku nie oznacza, że masz wyglądać jak Robinson Crusoe albo Piętaszek (nie wiadomo, co gorsze). Wygoda nie wyklucza estetyki, ani tym bardziej -dobrego smaku.
  6. Na wyprawę najlepsze są buty trekkingowe lub outdoorowe z osłoniętą kostką. Warto mieć ze sobą także buty na zmianę, choćby zwykłe trampki lub adidasy. Mogą okazać się wybawieniem po gwałtownej ulewie, a przy tym są lekkie i nie zajmują dużo miejsca w plecaku.

Istotne jest nie tylko to, co ze sobą weźmiesz, ale i w co się spakujesz. Na weekendowy wyjazd lepiej spakować się w plecak, chyba że na majówkę jedziemy samochodem. Nieduży plecak na schowanie kurtki i jedzenia okaże się niezbędny. Nawet jeśli uważasz, że nie jest Ci potrzebny, bo wolisz „iść na żywioł” i zabrać tylko to, co masz na sobie plus to, co upolujesz/znajdziesz po drodze – opamiętaj się. Zrób to dla siebie albo dla towarzyszącej Ci kobiety.

No cóż.. pozostaje życzyć Wam niesamowitych przygód godnych pozazdroszczenia przez samego Indianę Jonesa oraz innych poszukiwaczy przygód J

Zdrowy burger – czy to możliwe?

By Męskie tematy 2 komentarze

Homemade Burger

Jeszcze do niedawna burger kojarzył się, przede wszystkim z barami szybkiej obsługi. Dziś, zyskuje nowy wygląd, i co najważniejsze, solidną dawkę witamin. I co Wy na to, burgerowi sceptycy?

Nie ma co ukrywać: większość z nas nie może oprzeć się na widok burgera z soczystą wołowiną i roztopionym serem, skąpanego w kolorowych sosach. Widok – kuszący, smak – niebo w gębie! Pozostaje jedno, drobne „ale” w postaci 800 kcal oraz długiej listy sztucznych barwników i konserwantów. Czy jednak skazani jesteśmy na rezygnację ze smakowitego dania? Na szczęście, nie. Wystarczy wnikliwie zlustrować proponowane nam burgery i wybrać ten, który jest najzdrowszy. Albo zrobić go samemu.

Na początek bułka. Burger zyska na wartości odżywczej, gdy zamiast zwykłej, pszennej znajdzie się w nim bułka pełnoziarnista. Zawiera więcej błonnika – 6,7g/100g, a także cynk oraz magnez. Kto jak ognia unika węglowodanów, może zamówić burgera bez bułki. Kolejne kalorie kryją się w burgerowym „sercu”, czyli mięsie. Smażona wołowina zawiera ok. 200 kcal, zaś rostbef – nawet 300. Z tego powodu, lepiej zamienić je na mięso grillowane. I niekoniecznie musi to być wołowina. 100 gram grillowanego kurczaka to już tylko 120 kcal. Weganie i wegetarianie, zamiast mięsa, mogą zdecydować się na kotleta z mielonej soczewicy, z cieciorki lub z tofu.

Najwięcej składników odżywczych kryje się, bez wątpienia, w warzywach. Zamawiając burgera w „burgerowni” czy innym lokalu warto poprosić o dodatkową porcję warzyw. Sałata dostarczy organizmowi witaminy A (192 mikrogramy/100g) oraz beta-karotenu (1153 mikrogramy/100g). Zapobiegający rozwojowi chorób nowotworowych i obniżający poziom złego cholesterolu beta-karoten znajduje się także w pomidorach (640mikrogramów/100g). To również cenne źródło potasu (282mg/100g). Dietetycy podkreślają, iż prawdziwym „wysypiskiem śmieci” dla naszego organizmu są gotowe sosy. Wysokokaloryczny majonez – łyżka majonezu zawiera aż 166 kcal! – można zastąpić samodzielnie zrobionym sosem na bazie jogurtu naturalnego i koperku.

veggie burger

Ubiór warstwowy dla początkujących

By Lekcja casualu Brak komentarzy

 

Pamiętacie wielokrotnie powtarzaną w przedszkolu rymowankę: kwiecień-plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata? Czasy edukacji przedszkolnej mamy dawno za sobą, dlatego powiedzmy to wprost: kwiecień to złośliwy i przewrotny miesiąc, szczególnie jeśli chodzi o pogodę. Słupki rtęci szaleją i są absolutnie nieprzewidywalne. Rano ulewny deszcz, po południu – oślepiające słońce.
Raz zimno, raz gorąco… i jak tu się ubrać? Spokojnie!

Najpraktyczniejszy, a jedocześnie zgodny z trendami, jest ubiór warstwowy. To, co nasze mamy i babcie nazywały ubieraniem „na cebulkę”, w świecie mody nosi miano „layeringu”. Stworzenie dobrych warstw to jednak, wbrew pozorom, niełatwa sztuka i wielu śmiałków poległo na próbach łączenia dużej liczby elementów garderoby. Granica między geniuszem a kiczem jest cienka – jak jej nie przekroczyć? Wystarczy przestrzegać kilku zasad:

  1. Spodnia warstwa odzieży powinna być wykonana w lekkiego i przylegającego do ciała materiału. Może to być koszula z długim rękawem typu slim-fit, dopasowany longsleeve albo T-shirt.
  2. Środkowa warstwa to najczęściej bawełniana bluza lub ciepły kardigan.
  3. Trzecia, zewnętrzna warstwa nie powinna być zbyt obszerna, ani też przyciasna – najlepiej sprawdzają się casualowe marynarki, jeansowe lub skórzane kurtki. W pierwszym przypadku uzyskasz bardziej elegancki look, w pozostałych – nieco nonszalancki.
  4. Jaśniejsze kolory powinny znaleźć się bliżej ciała, zaś warstwy wierzchnie stroju mogą być ciemniejsze. Nie bój się zabawy deseniami, jak na przykład kratka na koszuli lub marynarce.
  5. Nie przesadzaj z liczbą warstw – trzy to modowe optimium. Pamiętasz ten odcinek kultowych „Przyjaciół”, w którym Joey Tribbiani nałożył na siebie wszystkie ciuchy z szafy Chandlera? Klasyczna cebula. Przesadzisz z warstwami i będziesz wyglądać właśnie tak:

Odpowiednio skomponowany strój warstwowy świetnie się prezentuje, a w dodatku jest niezawodny w każdych warunkach atmosferycznych.

I jak, lubicie warstwy??