Nie możesz wytrzymać z gorąca? Leje Ci się z pleców, a spodnie przykleiły do nóg i do krzesła? Ile jeszcze będziesz się męczyć? Zakładaj krótkie spodnie!
Kobiety w upały wkładają te swoje przewiewne spódnice i sukienki i mają spokój, a my? Krótkie spodnie to nasza ostatnia deska ratunku w skwar! Zawsze dobrym rozwiązaniem są jeansy. Dlaczego?
Bo możesz połączyć je z ciuchami sportowymi, np. koszulką polo i tak wyskoczyć na przejażdżkę rowerową albo spacer z psem.
Bo możesz założyć do nich fajny T-shirt, casualową, bawełnianą marynarkę w jakimś żywym, wakacyjnym kolorze oraz slip-ony (chodzą w nich niemal wszyscy trendsetterzy i celebryci, więc te zachwyty nad nimi nie mogą być przesadą) i w takim zestawie pójść wieczorem na spotkanie z dziewczyną lub paczką znajomych.
My, do krótkich jeansowych spodni, zaproponowaliśmy biały T-shirt i designerską, luźną, cienką bluzę. Na pewno zwrócisz na siebie uwagę!
Rafał Maślak w białej kurtce i bojówkach khaki ze sklepu Ozonee
Miejska dżungla w modzie atakuje nie tylko rozmaitymi kolorami, ale i deseniami. Chcesz być jej królem? Naucz się po królewsku łączyć rozmaite wzory.
Na ulicach pełno pstrokacizny: tu kratka, tam kwiatek, tu pasek, a obok inne fantazyjne esy-floresy. Aby nie oszaleć w miejskiej dżungli, warto wiedzieć, jakie desenie łączyć, a jakich – przenigdy!
Jeżeli wzory są bardzo oryginalne i skomplikowane, powinniśmy połączyć je z jednokolorowym ubraniem. Na wszelki wypadek lepiej tu nie mieszać, bo z króla dżungli wyjdzie małpi błazen. Królem wielkomiejskiej dżungli jest z pewnością Rafał Maślak. Na jego spodniach wystarczająco dużo się dzieje, wiec „na górę” włożył prostą, białą kurtkę.
Czy to znaczy, że deseni nigdy nie można łączyć?
Pewnie, że można – trzeba tylko wiedzieć, jak to robić. Mieszanie wzorów to hit tego sezonu. Odradzamy jednak łączenie więcej niż dwóch wzorzystych elementów, bo to wyjątkowo ryzykowne posunięcie. Można łączyć wzory mające taki sam/podobny kolor (koszula w niebieską kratę i sweter w granatowe prążki), a także wzory o różnej wielkości (koszula w wyraźną, drobną kratę i marynarka w delikatniejszą i większą kratę).
Ikony mody można znaleźć wszędzie. Dzisiaj (już po raz drugi) weźmiemy pod lupę świat filmu. Wśród bohaterów tym razem współczesnej kinematografii można znaleźć kilku, którzy zapisali się w historii mody. A jeśli nawet nie, to na pewno – w pamięci widzów.
Driver z klasą
„Drive”. Prawdziwie męski film, w którym znajdziemy wszystko: szybkie samochody, namiętność, brutalność, realia przestępczego światka i ciekawego bohatera. Ryan Gosling w roli drivera, pracujący za dnia jako kaskader, a w nocy jako kierowca miejscowego gangu to postać dość tajemnicza, nie znamy nawet jego imienia. Jego znaki rozpoznawcze to milczenie, samochód i… kurtka. Biała, pikowana kurtka z charakterystycznym żółtym skorpionem na plecach. To właśnie ona określa naszego outsidera i staje się symbolem jego wolności i niezależności. Sama stylizacja przypomina inny kultowy film, a mowa o „Dzikości serca” Davida Lyncha. Wielu do dzisiaj pamięta słynną kurtkę z wężowej skóry Nicolasa Cage’a, która także symbolizowała wolność i bunt. Czasem wystarczy jeden element stroju, żeby się wyróżnić, określić lub po prostu coś zamanifestować. A może to po prostu magia białej kurtki?
Neo z „Matrixa”
Po kilkunastu latach od premiery pierwszej części czasem trudno się połapać w skomplikowanym świecie Matrixa. Tym, co z pewnością pozostaje w pamięci każdego widza, jest nieśmiertelny wizerunek głównego bohatera. Co ciekawe, słynną stylizację Neo kojarzą dosłownie wszyscy, nawet ci, którzy filmu nie widzieli lub go nie pamiętają. To dopiero przykład prawdziwie kultowego stroju. Na czym polega jego wyjątkowość? To przede wszystkim tylko czerń i aż czerń. Bo czarne mamy tutaj wszystko: długi (lecz, co ważne, nie krępujący ruchów podczas walki i doskonale ukrywający wszelaką broń palną) płaszcz, spodnie, buty, nawet włosy bohatera. Zupełny total look. Pomimo że strój ten łudząco przypomina sutannę, to Neo raczej nie kojarzy nam się ze świętym. Może to przez te kultowe już okulary przeciwsłoneczne. Strój z pewnością idealny dla wybrańca, który ma uratować ludzkość przed zagładą maszyn.
Borat: plażowe inspiracje
Jeśli chcesz zwrócić uwagę tłumów na plaży, to mamy dla Ciebie niebanalną inspirację. Bierz przykład z Borata Sagdiyeva: kanarkowe, skąpe kąpielówki, noszone oryginalnie nie na biodrach, a na ramionach, w wersji stringów doskonale podkreślające pośladki. Z pewnością oryginalności i nonszalancji nikt ci nie odmówi. A tak na poważnie, Borat, czyli kazachski dziennikarz podróżujący po Stanach Zjednoczonych, w którego wcielił się Sasha Baron Cohen, to znakomity przykład satyry, którą prezentować można także poprzez ubiór. Za pomocą kiczowatego stroju komik jest w stanie obnażyć dosłownie i w przenośni kompleksy, wady, obłudę i fałsz przeciętnego mieszkańca USA. Noszenie czegoś takiego wymaga nie lada odwagi i totalnego dystansu do siebie.
A czy Ty byłbyś gotowy pokazać się w czymś takim publicznie? 😀
Bruce Wayne, czyli alter ego Batmana
„Batman” Bruce Wayne natomiast to facet z klasą. Skrojone na miarę garnitury, wizytowe koszule i krawaty to podstawa. Do tego nienaganna fryzura i maniery. Wszystko to podkreśla pozycję bajecznie bogatego biznesmena. Jednak tak naprawdę nie tylko o ceny drogich ciuchów tutaj chodzi. Przede wszystkim ta elegancka otoczka ma na celu kamuflaż doskonały. Dzięki takiej stylistyce bohater może skutecznie ukryć swoją drugą twarz, czyli Batmana. Bo kto uwierzy, że elegancki, poważny biznesmen za dnia i waleczny, tajemniczy stróż Gotham City to jedna i ta sama osoba? To nie jedyna tak formalna odsłona Christiana Bale’a, wcielającego się w człowieka nietoperza. Podobnie ubierał się w „American Psycho”, z tą różnicą, że tam podobny look wpisywały się w modny w Stanach styl yuppi, charakterystyczny dla pokolenia lekko zmanierowanych rekinów przedsiębiorczości.
Jaki jeszcze filmowy bohater z ostatnich lat i jego styl zapadł Wam w pamięci?
I który z powyżej opisanych 4 bohaterów ubiera się najlepiej?
Koniecznie dajcie znać. A komu spodobał się temat, niech przeczyta również ten wpis 🙂
Wbrew pozorom, nie będzie to wpis dotyczący numerologii w standardowym tego słowa znaczeniu. I nie, nie dorabiam jako wróżbita Maciej. O co więc chodzi z tymi cyframi? Czytajcie do końca.
Dla prawdziwego miłośnika piłki możnej, każda cyfra/liczba kryje w sobie wyjątkową historię. To, jakie numery nosimy na T-shirtach, bluzach, czy spodenkach może mieć ogromne znaczenie. Nie wierzycie? Oto kilka przykładów:
„8”
Połączenie liczby doskonałej, czyli 7 (taki numer mieli między innymi David Beckham w Manchesterze United, a po jego odejściu – Cristiano Ronaldo) oraz 1. Czyli generalnie cyfry liderów, zwycięzców i sportowych wymiataczy.
„9”
Dziewiątkę nosił między innymi Ronaldo (tym razem chodzi o słynnego brazylijskiego napastnika), grając w Interze Mediolan, Realu Madryt, a także PSV Eindhoven i Corinthians. W AC Milan na jego plecach widniała nawet podwójna dziewiątka!
A może proste równanie? 5+1=6
Najsłynniejszą „szóstką” jest oczywiście Xavi, który właśnie z tym numerem rozegrał w FC Barcelonie ponad 700 spotkań. Z klubem pożegnał się w maju 2015 roku. Nieoficjalnie mówi się, że jego miejsce zajmie Paul Pogba.
Całkiem spoko, co nie? Nie wiem jak Wy, ale ja z taką wiedzą jakoś dumniej wypinam klatę. 😛
A w co się ubrać?
No chyba nie macie już żadnych wątpliwości: czarny T-shirt z numerem 51 i krótkie, granatowe spodnie z ósemką i dziewiątką. Do tego szara bluza z niebieskimi akcentami i sneakresy w podobnym odcieniu.
Najnowsze komentarze