fbpx Przeskocz do głównej zawartości.

Top 5 męskich błędów modowych

By Lekcja casualu Brak komentarzy

boots two styles

Jakie są najczęstsze modowe wtopy facetów? Czytaj uważnie i – zamiast na swoich, ucz się na cudzych błędach!

  1. Za duża marynarka

Dobrze dopasowana marynarka potrafi zdziałać cuda. Zbyt obszerna potrafi zrobić coś dokładnie odwrotnego. Marynarka za duża o rozmiar (czasem nawet i o dwa) deformuje sylwetkę. Tu się cos podnosi, tam się zwija – dostajesz garba niczym Quassimodo.

  1. Pomięte ubrania

Wielu spośród nas ma coraz większą wiedzę na temat trendów. Chwali się! Szkoda tylko, że zapomina zupełnie o tym, że nawet w najfajniejszych, ale wymiętolonych ciuchach można wyglądać jak menel (i to wcale nie eksluzywny). Ubrania się prasuje! Nie zwija w kulki i ładuje do szafy!

  1. Grube portfele w tylnej kieszeni spodni

Nawet najlepszy outfit może zabić wypchany portfel wciśnięty do tylnej kieszeni spodni. Naprawdę nosisz ze sobą te miliony – w banknotach? A może jesteś kolekcjonerem starych paragonów i innych tego typu skarbów?

  1. Szorty i ultradługie skarpety

Zbliżają się wakacje, warto przestrzec więc również przed tym. Do krótkich spodni i sportowych butów wkładamy krótkie skarpetki (stopki). I nie wmawiaj sobie, że teraz to jesteś jak Zlatan  🙂

  1. A skoro już mowa o skarpetach. Na deser – kultowe sandały i skarpety.

Nie uwierzysz, ale takie połączenie to element stylu normcore i nawet celebryci zaczynają ubierać się jak przysłowiowy Nowak w Egipcie). Mimo to, słabo to wygląda…

zobacz w sklepie

Tinder, czyli zdjęcie prawdę ci powie

By Męskie tematy 2 komentarze

This picture is for my boyfriend

Tinder – jeszcze jakiś czas temu zupełnie nieznana nowinka z Ameryki, obecnie coraz bardziej popularny  trend. Zdania na jego temat są podzielone.  O co tak naprawdę chodzi?

Zacznijmy od tego, czym jest Tinder. W skrócie, to po prostu aplikacja do randkowania i poznawania ludzi. Zasady są banalnie proste. Najpierw pobieramy Tindera, który następnie ściąga wybrane przez nas zdjęcia z Facebooka. Podajesz jedynie swoje imię i określasz, kogo szukasz (jeśli chodzi o wiek i odległość, która Was dzieli). Następnie otrzymujesz zdjęcia innych użytkowników i na ich podstawie na zasadzie „hot or not” odrzucasz daną kandydatkę (przesunięcie na lewo) lub akceptujesz ją (przesunięcie na prawo). Jeśli dwie strony dały sobie zielone światło, aplikacja pozwala na rozpoczęcie przez nich rozmowy. Co dzieje się dalej, zależy już tylko od Was. Być może skończy się na rozmowie, kilku randkach, a może czymś więcej?

tinder
Źródło: Flickr

Plusy

Z pewnością łatwość, dostępność i szybkość komunikacji. W prosty i szybki sposób możesz dowiedzieć się, że podobasz się JEJ (przynajmniej na pierwszy rzut oka) – i to z wzajemnością(!), pogadać z nią i umówić się na wirtualne bądź realne spotkanie. Kolejny plus to lokalizowanie użytkowników pod względem odległości. Zawsze są to osoby znajdujące się w danym momencie blisko Ciebie. Poza tym, szanse na kosza są właściwie zerowe, ponieważ jeśli jedna osoba odrzuca drugą, ta nigdy się o tym nie dowie. Tinder umawia bowiem tylko obustronnie zaakceptowanych. Czyli bez obaw o naszą męską dumę 🙂

Minusy

Przede wszystkim oszukiwanie przy zdjęciach profilowych. Często są one, mówiąc oględnie, dobrze podrasowane. Magia Photoshopa! Piękna dziewczyna ze zdjęcia w realu może prezentować się zupełnie… jakby to ująć… inaczej. Ja wiem, to z pewnością zdarza się również u facetów, ale jednak płeć piękna łatwiej zauważa efekty retuszu. My faceci, jesteśmy trochę mniej czujni w tej kwestii. Inna sprawa, to kryteria oceny użytkowników. W Tinderze kierujemy się właściwie wyłącznie wyglądem. Jednym kliknięciem można pominąć wiele fajnych osób (celowo piszę „osób”, żeby nie zostać posądzonym o seksizm), które mają po prostu gorsze zdjęcie.

Jak widać, trudno jednoznacznie ocenić Tindera. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Spodnie moro dla cywila!

By W co się ubrać? Brak komentarzy

Polish army soldiers of the 18th Airborne Assault Battalion receive orders to advance on a building during a training exercise at the Joint Multinational Readiness Center (JMRC) in Hohenfels, Germany, Dec. 14, 2006. Senior polish military leaders visited approximately 500 of their soldiers who are training at the JMRC in preparation for their country's first-ever deployment to Afghanistan. (U.S. Army photo by Gary L. Kieffer) (Released)
Źródło: Wikimedia Commons. Autor: Gary L. Kieffer

Moro dla żołnierzy, moro dla cywilów, moro dla każdego faceta, który podąża za trendami i lubi się nimi bawić. Moro powraca do modowych łask – i to w wielkim stylu!

Chyba każdy z nas choć przez chwilę miał w dzieciństwie albo w młodości okres fascynacji wojskiem, militariami i wszystkim, co z tym związane. Właśnie nadarza się wspaniała okazja do wskrzeszenia tej pasji… na własnych nogach. Tych z Was, którzy do dziś zarywają noce, grając w „World of Tanks” czy inne tego typu gry, z pewnością do tych spodni przekonywać nie trzeba.

Do mody powraca wzór moro – szczególnie widoczny na męskich spodniach. Zanim zaczniecie szturmować demobile, powiedzmy od razu: nie o takie spodnie moro się rozchodzi! Te najmodniejsze mają fason zbliżony do wielu modeli spodni dresowych, czyli zakończone ściągaczem na dole.

I jeszcze jedno: w mieście spodnie moro wcale się nie kamuflują. Dlatego też, bardzo ważne jest, co do nich założycie. Moro z kratką czy paskami odpadają! Najlepiej połączyć je z jednokolorowym podkoszulkiem – my stawiamy na czarny. Do tego czarne trampki i musztardowa bluza, której odcień nie gryzie się z kolorami taktycznymi.




Off Fashion – dobre, bo polskie

By Faceci o modzie Brak komentarzy

wybieg
Źródło: Flickr

W czerwcu niepozorne Kielce zamieniają się w sezonową stolicę mody przez duże M. A wszystko przez kolejną odsłonę Międzynarodowego Konkursu dla Projektantów i Entuzjastów Mody.

Przed nami już kolejna edycja konkursu Off Fashion. Trwający dwa dni konkurs (12-13 czerwca) ma na celu wypromowanie młodych i zdolnych projektantów oraz umożliwienie im dalszej kariery zawodowej. Oceną prac zajmuje się profesjonalne międzynarodowe jury, w składzie którego znajdują się modowi eksperci, od krytyków zaczynając, przez projektantów, na wykładowcach najlepszych uczelni modowych kończąc. W ocenie projektów ważna jest interpretacja samego pojęcia „off fashion”, które stawia sobie za cel przeciwstawienie się szarości ulicznego tłumu i wyjście poza mainstream. Wspiera i propaguje modową awangardę, odważne połączenie stylów, kolorów i materiałów.

Do finału kwalifikuje się 20 najlepszych projektantów, spośród których wyłoniony zostaje zwycięzca. Oprócz nagrody pieniężnej nagrodzony ma szansę zaistnieć na szeroką skalę w branży modowej, a także otrzymać indeks do jednej z artystycznych szkół wyższych, fundowany przez europejskich partnerów konkursu. Stanowi to oczywistą furtkę do kariery.

Spośród laureatów, którzy z takiej furtki skorzystali, warto wspomnieć o Jakubie Bartniku, który tworzy pod pseudonimem Jacob Birge, a szerszej publiczności znany jest chociażby z wygranej programu „Project Runway”. Projektant swoje pierwsze kroki stawiał właśnie w konkursie Off Fashion, którego został laureatem. To otworzyło mu drzwi do dalszej nauki i kariery. Sam Jacob określa swoją markę jako ultranowoczesny minimalizm, łączący seksualny i energetyczny szyk, kierowany do współczesnych i silnych kobiet. Pokaz jego najnowszej kolekcji zilustrował, na jakie akcenty stawia, a są to z pewnością dzikość, łączenie zwierzęcych printów, wiązań i plecionek, asymetryczne cięcia, a także mocne kolory.

Co ciekawe, pomimo iż w światowym świecie mody prym wiodą mężczyźni–projektanci, w konkursie Off Fashion stanowią oni znaczną mniejszość. W tegorocznej edycji na 125 osób zaklasyfikowanych do półfinału, jedynie 13 z nich to panowie. Czy świadczy to o pewnego rodzaju dyskryminacji mężczyzn w polskim świecie mody? A może w polskiej świadomości wciąż żywy jest stereotyp samego zawodu projektanta, który nie kojarzy się z męskością?

Inna sprawa to sama dysproporcja w projektowaniu dla kobiet i dla mężczyzn, gdzie moda męska także jest w mniejszości. Na szczęście, da się zauważyć w Polsce kilku panów projektujących dla mężczyzn. Przykładem może być chociażby Marcin Podsiadło – kolejny zwycięzca konkursu Off Fashion, którego styl nawiązuje do miejskiego streetwearu. Charakterystyczne cechy jego kolekcji to swoboda, funkcjonalizm i warstwowość w kolorach miejskiej przestrzeni. Podsiadło projektuje mając na względzie to, czy sam włożyłby swój projekt, zaś jego kolekcje kierowane są do mężczyzn, którzy cenią luz i zabawę modą.

Bardziej odważnym panom z pewnością spodobają się pomysły innego projektanta mody męskiej, którym jest Michał Mrzygłód. Charakterystyczne jest dla niego odważne łączenia intensywnych kolorów, dopracowanie szczegółów i oryginalne pomysły, np. w postaci męskich butów przypominających drewniane japońskie obuwie na koturnach. Czy mężczyźni w Polsce są przygotowani na taką awangardę? Trudno powiedzieć, z pewnością jednak w męskiej modzie nie wieje już nudą.

Jeśli nie macie planów na weekend, wybierzcie się do Kielc. A o tym, czy celem podróży będzie poznawanie nowych trendów, zgłębianie tajemnic mody męskiej, czy po prostu – podziwianie pięknych modelek, zadecydujecie już sami. 🙂